MON funduje cerkiew w centrum Warszawy
Radosław Sikorski, były szef MON, przeznaczył ponad 12 mln zł na budowę w centrum Warszawy cerkwi na potrzeby prawosławnego ordynariatu polowego. Inwestycja budzi kontrowersje, bo w polskim wojsku służy zaledwie 3% wyznawców prawosławia. I choć Sikorski odpowiada, że szuka się na niego haka, minister Szczygło broni decyzji swojego poprzednika - pisze "Dziennik".
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9234712,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9234712,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Serce prawosławia w Polsce
Gdy "Dziennik" zadzwonił do Sikorskiego, by spytać go o powody tej decyzji, odpowiedział, że nie pamięta sprawy. Podkreślał jednak, że nie mógł jako szef MON promować tylko katolików.
Tym bardziej zaskakujące były jego słowa w rozmowie w Radiu Zet, gdzie stwierdził, że obecne szefostwo resortu zbiera na niego haki. Jutro usłyszę, jaką skandaliczną decyzję podjąłem, godząc się na to, aby drugi co do wielkości ordynariat zbudował sobie kaplicę. Będzie tego więcej im bliżej wyborów - tłumaczył.
Wątpliwości mają jednak nawet partyjni koledzy Sikorskiego. Budżetu MON nie powinno się obciążać budową jakiejkolwiek świątyni - mówi "Dziennikowi" Jadwiga Zakrzewska z PO, była wiceminister obrony narodowej.
Sam teren przekazany pod inwestycję jeszcze w 2000 r., gdy szefem resortu był Janusz Onyszkiewicz, wart jest około 80 mln zł. Jest to bardzo atrakcyjne miejsce na warszawskich Polach Mokotowskich, tuż obok gmachu MSWiA. Sikorski zdecydował o rozpoczęciu budowy tuż przed odejściem z resortu w styczniu. Budowa świątyni ma się zakończyć w 2012 r., ale już można stwierdzić, że będzie kosztować MON więcej niż zadeklarowane 12 milionów rocznie. (PAP)