"Mój znajomy ma czternaście szwów". RPO: ataków jest coraz więcej

Środowiska muzułmańskie wystosowały do polskich władz list. Obawiają się przemocy, która może być spowodowana anty-muzułmańskimi postawami obecnymi - jak twierdzą - w przekazach medialnych. - Napaści zdarzają się bardzo często - przyznaje Amar, muzułmanin z Warszawy. Alarmuje również RPO: spraw jest więcej niż rok temu.

"Mój znajomy ma czternaście szwów". RPO: ataków jest coraz więcej
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Adam Warżawa
Piotr Barejka

22.09.2017 | aktual.: 22.09.2017 16:16

Przemocy więcej niż rok temu

Liczba spraw, które prowadzi Rzecznik Praw Obywatelskich, z roku na rok rośnie. - Spraw dotyczących przestępstw z nienawiści, zarówno agresji fizycznej jak i mowy nienawiści, mamy już siedemdziesiąt - informuje w rozmowie z WP Marcin Sośniak z biura RPO. - To o dziesięć więcej niż przez cały ubiegły rok - dodaje.

Najwięcej pokrzywdzonych pochodzi z Afryki, państw Bliskiego Wschodu i rejonu Kaukazu, zazwyczaj z Czeczenii. - Sprawcy utożsamiali je z osobami wyznającymi islam przez wygląd, domniemane państwo pochodzenia, a w przypadku kobiet przez chustę - tłumaczy Sośniak.

"Mój znajomy ma czternaście szwów"

Większość naszych rozmówców doświadczyła przemocy słownej lub fizycznej. Jeżeli nie, to wskazują znajomego, który był ofiarą napaści. - Ataki zdarzają się bardzo często – przyznaje Amar, pochodzący z Egiptu muzyk i pracownik sektora finansowego. – Mój znajomy ma czternaście szwów na szczęce. Zaatakowali go miesiąc temu – opowiada o incydencie, który miał miejsce w Warszawie.

Jednak, jak zauważają nasi rozmówcy, częściej niż do przemocy fizycznej dochodzi do ataków słownych. - Kobieta na ulicy krzyczała, że nie chce u siebie muzułmanów i mam się wynosić – opowiada Iqbal, student z Afganistanu. - Czujesz na sobie spojrzenia wielu osób, gdy wchodzisz do tramwaju – dodaje.

Dostrzegają również problem, który leży po stronie służb. - Policja nie traktuje naszych skarg poważnie – skarży się pochodzący z Indii Faizal. – Rząd nie robi nic, by zapobiec przemocy. Dlatego niektórzy mogą myśleć, że władze przyzwalają na takie zachowania – zauważa. - Są tacy, którzy nie tolerują nikogo, poza swoimi rodakami – ocenia Amar.

"Różnie bywa" z poprawnym przebiegiem spraw

Marcin Sośniak zauważa, że bywa "różnie", jeżeli chodzi o poprawny przebieg spraw dotyczących agresji wobec cudzoziemców. - Są skargi, które dotyczą zachowania funkcjonariuszy lub nieodpowiedniej reakcji na zgłoszenie. Dochodzi czasami do sytuacji, gdy pokrzywdzony cudzoziemiec nie może złożyć zawiadomienia, ponieważ w komisariacie nikt nie mówi w języku obcym - informuje nasz rozmówca.

Poza tym sprawy te napotykają takie same trudności, jak wszystkie inne. Często sprawcy nie udaje się ustalić przez niedziałający monitoring lub brak świadków zdarzenia. - To główne powody, przez które nie udaje się ich zatrzymać - informuje Sośniak.

Niechęć rodzi agresję

Język debaty publicznej jest zdaniem RPO jedną z głównych przyczyn niechęci Polaków wobec cudzoziemców. - Bardzo łatwo utożsamia się pojęcie migranta z terrorystą. Jest to dalece nieuprawione, ale buduje nastrój społeczny. Przejawia się w lęku, niechęci, a ta niechęć wcześniej czy później rodzi agresje - tłumaczy Marcin Sośniak. To właśnie na tej kwestii skupiają się działania rzecznika, które mają przeciwdziałać agresji wobec cudzoziemców.

Jednak rzecznik uświadamia również służby odpowiedzialne za ściganie sprawców tych przestępstw. Prowadzi dla funkcjonariuszy specjalnie szkolenia - Nie ma wątpliwości, że dostrzegają wagę przestępstw z nienawiści - mówi o przeszkolonych policjantach Sośniak.

"Nie wszyscy są tacy sami"

Pomimo tych incydentów nasi rozmówcy nie oceniają Polski źle. Tutaj dokończyli edukację, znaleźli pracę, założyli rodziny.

- Nie wszyscy są tacy sami. Niektórzy uśmiechają się, gdy widzą mnie z żoną – mówi Rami, pochodzący z Jemenu. – Nie mogę powiedzieć, że Polska jest nieprzyjazna. Każdy kraj ma pozytywne i negatywne strony – podsumowuje.

Zobacz także
Komentarze (199)