"Mój Nikifor" zwycięzcą festiwalu w Karlowych Warach
Polski film "Mój Nikifor" w reżyserii
Krzysztofa Krauzego zdobył główną nagrodę - Kryształowy
Globus na 40. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych
Warach za oryginalność i realizację.
Krzysztof Krauze otrzymał nagrodę za najlepszą reżyserię, a odtwórczyni roli tytułowej Krystyna Feldman - za najlepszą rolę żeńską. Film uhonorowano także nagrodą Don Kichota FICC.
"Mój Nikifor" opowiada o ostatnich ośmiu latach życia wybitnego malarza prymitywisty Nikifora i jego przyjaźni z innym malarzem, absolwentem krakowskiej ASP Marianem Włosińskim.
Specjalną nagrodę jury, któremu przewodniczył znany brytyjski producent i scenarzysta Michael Radford, przyznano izraelskiemu filmowi "Eyze makom nifla" ("Taka piękna ziemia") w reżyserii Eyala Halfona.
Nagrodę za najlepszą rolę męską otrzymali ex aequo Luca Zingaretti za rolę w filmie "Alla luce del sole" ("Za białego dnia") w reżyserii Roberto Faenzy oraz Uri Gavriel za rolę w filmie "Eyze makom nifla". Specjalne wyróżnienie przyznano japońskiemu filmowi "Noriko no shokutaku" ("Kolacja u Noriko") w reżyserii Siona Sono.
W kategorii filmów dokumentalnych główną nagrodę otrzymały białoruski film w reżyserii Galiny Adamovicz "Boża moj" ("Boże mój") oraz brazylijski film w reżyserii Marcosa Prado "Estamira".
W przeglądzie "Na wschód od zachodu" (filmy z dawnego bloku wschodniego) główną nagrodę zdobył rosyjski film "Ragin" w reżyserii Kiriła Serebrennikowa.
Specjalne wyróżnienie jury otrzymał polski film "Wesele" w reżyserii Wojtka Smarzowskiego. Wyróżnienie to przyznano za "bezkompromisowe zilustrowanie czarnym humorem rytuałów towarzyskich i podwójnej moralności". O tym, jakie ta bardzo cenna dla nas nagroda będzie mieć znaczenie w przyszłości, przekonamy się za kilka lat - powiedział Krzysztof Krauze. Może nam zepsuć charaktery; wszystko jest możliwe. Nagrody mają swój ciężar. Jesteśmy jednak szczęśliwi. Jest to jakiś dobry znak dla polskiego kina, które teraz przechodzi przemiany, a którego sens istnienia ostatnio jakby w ogóle kwestionowano. Kwestionowały to głównie prywatne media. Myślę więc, że jest to dobra wiadomość dla wszystkich polskich filmowców - dodał.
Dla nas to rzecz absolutnie wspaniała - powiedziała Krystyna Feldman - że ten nasz film, to nasze wypieszczone, ukochane dziecko zostało docenione. Człowiek jest szczęśliwy, kiedy towarzyszy mu powodzenie. Co tu dużo powiedzieć, to miłość.
W czasie 40. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach ponad 140 tys. osób obejrzało ponad 200 filmów z całego świata. O główną nagrodę ubiegało się 14 filmów.
Festiwalową widownię stanowią głównie młodzi ludzie, przede wszystkim z Czech, Słowacji, Polski, Węgier, Niemiec i Austrii. W Karlowych Warach nazywa się ich "plecakowcami", ponieważ oszczędzając sypiają w parkach, na polach namiotowych i cały swój majątek noszą w plecakach, z którymi chodzą na projekcje.
Dyrektor artystyczny festiwalu Eva Zaoralova powiedziała, że impreza ta, która ma najwyższą światową kategorię "A" (przyznawaną międzynarodowym festiwalom filmowym), staje się jednym z najważniejszych miejsc prezentacji dorobku światowego kina. Potwierdza to nie tylko obecność światowych gwiazd (w tym roku w uzdrowisku w zachodnich Czechach gościli m.in. Robert Redford, Sharon Stone i Liv Ulmann), ale także dziesiątki tysięcy niezwykle wymagających widzów.
Zbigniew Krzysztyniak