Mogła zginąć przez kanapkę ze szkolnego sklepiku
18-latka przeszła skomplikowaną operację po tym, jak okazało się, że w kanapce, którą zjadła, były dwie metalowe szpilki - podaje "Dziennik Wschodni".
21.05.2009 09:28
18-letnia Małgosia uczy się w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Zamościu. Kanapkę ze szpilkami dziewczyna kupiła w szkolnym sklepiku. Szybko ją zjadła i popiła. Wtedy poczuła ukłucie w gardle.
Po przybyciu do szpitala okazało się, że w brzuchu Małgosi tkwi cienki, metalowy przedmiot. Lekarz jednak powiedział, że nie ma się czym martwić, bo przedmiot powinien zostać naturalnie wydalany, jeśli zastosuje dietę.
Dziewczyna wróciła do domu, jednak następnego dnia poczuła się tak źle, że trafiła do drugiego szpitala. Tam badanie RTG wykazało obecność dwóch szpilek o długości 2,5 cm. Dziewczyna trafiła na chirurgię. Ponad tydzień nie mogła nic jeść. Szpilki na dobre utknęły w jelitach. Konieczna była operacja. 3 maja chirurg wyciągnął szpilki.
Dziewczyna mogła umrzeć, gdyby szpilki dostały się do krwioobiegu.
Sprawę bada policja.