Mógł wysadzić wieżowiec
Policyjni eksperci orzekli: wieżowiec przy ul.Dąbrowskiego 21 w Rzeszowie mógł zostać zmieciony z powierzchni ziemi. Tak potworna byłaby siła wybuchu chemikaliów zgromadzonych w mieszkaniu 29-letniego mężczyzny. W czasie przesłuchania przyznał się, że wytwarzał materiały pirotechniczne. Sprawę opisują "Super Nowości".
03.07.2006 | aktual.: 03.07.2006 07:11
Na trop pirotechnika-amatora policjanci Centralnego Biura Śledczego wpadli w Internecie. Okazało się, że mężczyzna zainteresowany pirotechniką mieszka w Rzeszowie przy ul. Dąbrowskiego 21 w charakterystycznym wieżowcu "na słupach". W jego mieszkaniu znaleziono kilka pudeł i wiader z chemikaliami. 29- latek miał także szczegółowe receptury wytwarzania materiałów wybuchowych.
W trakcie przesłuchania przyznał, że interesuje się chemią, a szczególnie pirotechniką. Potwierdził też, że wytwarzał już w mieszkaniu substancje wybuchowe, a eksperymentalne detonacje przeprowadzał poza domem - relacjonuje dziennik.
Policja ustala w jakim celu mężczyzna produkował w domowej wytwórni środki pirotechniczne. Policja podejrzewa, że materiały pirotechniczne produkowane przez 29-latka mogły trafiać w ręce przestępców w całej Polsce.
Człowiek ten kupował na aukcjach książki, broszury i stare wojskowe instrukcje na temat produkcji, składu, komponowania i detonacji materiałów wybuchowych. Poprzez sieć szukał też chemikaliów - powiedział Paweł Międlar z zespołu prasowego podkarpackiej policji.
W mieszkaniu 29-latka, jak wynika z napisów na opakowaniach, znaleziono m.in.: sreberko, siarka w proszku, kwas azotowy, kwas siarkowy, kwas octowy w proszku, kwas salicylowy, gliceryna, kilka rodzajów saletry, chlorek potasu, fosfor. Substancje te zostały przekazane biegłym - mówi "Super Nowościom". (PAP)