Mogą za to zostać wyrzuceni z PO. Co takiego robią?
B. marszałkowi województwa łódzkiego Włodzimierzowi Fisiakowi oraz b. wiceminister finansów i działaczce samorządowej Elżbiecie Hibner może grozić wykluczenie z PO. Oboje startują w wyborach do senatu w Łodzi z innych komitetów wyborczych.
Władze łódzkiej Platformy czekają na decyzję Zarządu Krajowego PO w sprawie członków partii, którzy startują w wyborach z innych komitetów; niewykluczone, że może ona zapaść w czwartek.
- Czekamy na rozstrzygnięcie na szczeblu krajowym. Czy będzie podjęta generalna uchwała o wykluczeniu z PO osób, które startują z innych komitetów wyborczych, czy będzie to inna droga, że decyzje zapadać będą na szczeblu regionalnym indywidualnie. Myślę, że rozstrzygnie się to w czwartek - powiedział przewodniczący regionalnego sądu koleżeńskiego łódzkiej PO Bartosz Domaszewicz.
W okręgu nr 23 obejmującym większość obszaru Łodzi o mandat senatorski ubiegają się aż trzej działacze Platformy Obywatelskiej. Kandydatem PO jest senator Maciej Grubski. B. marszałek województwa łódzkiego Włodzimierz Fisiak, który nie znalazł się na listach Platformy, startuje z KWW Unia Prezydentów-Obywatele do Senatu, a b. wiceminister zdrowia i finansów, b. członek zarządu województwa Elżbieta Hibner - także należąca do PO - startuje jako niezależna z własnego komitetu wyborczego.
Według Domaszewicza, oboje przed zarejestrowaniem się w OKW nie zrezygnowali z członkostwa w PO. - W sposób naturalny jest to złamanie zapisów statutu PO. Nie ma takiej możliwości, żeby członkowie partii startowali z innych komitetów. Jest to też złamanie zasad kultury politycznej. Wydaje mi się, że normą powinna być rezygnacja z członkostwa, a dopiero później start w wyborach, a nie odwrotnie - zaznaczył Domaszewicz, który jest także rzecznikiem sztabu wyborczego PO w Łodzi.
Dodał, że jeśli zapadnie uchwała Zarządu Krajowego PO o wykluczeniu takich osób z rejestru członków partii, to zostaną one powiadomione o takiej decyzji listami poleconymi i będą miały możliwość odwołania się od niej.
- Natomiast jeśli będzie to przeprowadzane na szczeblu regionalnym, będzie to wymagało zwołania posiedzenia regionalnego sądu koleżeńskiego, powiadomienia stron o posiedzeniu i przeprowadzenia rozprawy w sądzie koleżeńskim - wyjaśnił Domaszewicz.
Kary, jakie może wymierzy sąd partyjny, to zawieszenie w prawach członka, upomnienie, nagana, aż do wykluczenia z PO.
Radiu Łódź Fisiak powiedział, że sam nie zamierza zrezygnować z członkostwa w PO.
Wykluczenie z PO może też grozić posłowi Jarosławowi Stolarczykowi, który startuje z ostatniego miejsca listy Platformy w okręgu łódzkim. W ub. tygodniu poseł - poprzez założoną przez siebie fundację - uruchomił w Łodzi bezpłatny punkt dostępu do internetu i rozlosował wśród zebranych możliwość zakupu "za symboliczną złotówkę" tabletu. Według łódzkiej "Gazety Wyborczej" od czerwca między torami tramwajowymi, przy najbardziej obleganych przystankach, wiszą dziesiątki tablic ze zdjęciem Stolarczyka i podpisem "poseł fundator".
Stolarczyk powiedział, że konsultował wcześniej projekt tablicy z PKW, która "nie zajęła stanowiska w tej sprawie". Podkreślił, że projekt jego fundacji zakładający uruchamianie w mieście punktów bezpłatnego dostępu do internetu będzie realizowany niezależnie od tego, czy on dostanie się do sejmu.
Domaszewicz powiedział, że władze łódzkiej PO czekają na stanowisko PKW, która miała zająć się tą sprawą. - Sprawa została przedstawiona też Zarządowi Krajowemu i zakładam, że otrzymamy jakąś wskazówkę, co w tej sprawie robić. Czy mamy przystępować np. do procedury związanej z ograniczeniem kandydatowi limitu wydatków w wyborach, czy przystępujemy do procedury sądu koleżeńskiego - dodał.