"Mogą być zarzuty w związku z badaniami DNA Olewnika"
Spodziewam się, że dojdzie do postawienia zarzutów w sprawie nieprawidłowości przy badaniu w 2006 r. zwłok Krzysztofa Olewnika - powiedział Andrzej Dera z PiS, wiceszef sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Olewnika.
Gdańska prokuratura apelacyjna prowadząca dwa śledztwa dotyczące: nieznanych okoliczności porwania i zabójstwa Olewnika oraz nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie przyznała, że stwierdziła nieprawidłowości, jakie miały miejsce przy wydawaniu opinii z badań DNA w Laboratorium Kryminalistycznym KWP w Olsztynie. - Po wykonaniu wszystkich czynności dokonamy oceny prawno-karnej - powiedział rzecznik prasowy gdańskiej PA Krzysztof Trynka, nie ujawniając więcej szczegółów.
Według "Rzeczpospolitej", w październiku 2009 r. gdańscy prokuratorzy odkryli szereg nieprawidłowości związanych z badaniem zwłok Krzysztofa Olewnika. Przesłuchiwali w tej sprawie pracowników olsztyńskiego laboratorium policyjnego, którzy według gazety mieli zeznać, że ich szefowa kazała im składać fałszywe zeznania i zapewniać, że badania były przeprowadzone zgodnie z procedurami. Po ostatnich przesłuchaniach, wycofali się z tych zeznań, wskazując, że kazała im je składać naczelniczka laboratorium.
- Ten wątek jest nam znany, byliśmy poinformowani o działaniach prokuratury, wiemy o wycofaniu się z zeznań - przyznał wiceszef komisji śledczej Andrzej Dera. Jak ocenia, należy spodziewać się zarzutów, gdy prokuratura informuje o "poważnych nieprawidłowościach" przy badaniach DNA.
Gazeta podała, że prokuratorzy, którzy w październiku chcieli otrzymać dokumentację badania DNA Olewnika otrzymali ją niekompletną. Przy tej okazji odkryto szereg nieprawidłowości: źle przeprowadzane badania, zamianę próbek, nieautoryzowany dostęp do zwłok osób trzecich, czy wręcz zaginięcie fragmentów kości.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. W lipcu 2003 r. okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom, którzy jednak nie uwolnili uprowadzonego. Miesiąc po odebraniu okupu przez porywaczy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Ciało ofiary znaleziono w październiku 2006 r., zakopane przez sprawców zabójstwa w lesie w miejscowości Różan na Mazowszu. Miejsce ukrycia zwłok wskazał Sławomir Kościuk, który pomagał Robertowi Pazikowi w uduszeniu ofiary.
Trwa ponowne badanie DNA ciała ekshumowanego z grobu Olewnika. Ekshumację przeprowadzono na wniosek rodziny. W zeszłym tygodniu pełnomocnik rodziny mec. Ireneusz Wilk oświadczył, że na obecnym etapie postępowania oraz badań z zakresu medycyny sądowej nie pojawiły się okoliczności mogące poddawać w wątpliwość wcześniejsze ustalenia, dotyczące tożsamości szczątków Krzysztofa Olewnika. Wyniki badań mają być znane w marcu.
W sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika płocki Sąd Okręgowy 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Obaj już nie żyją - zostali znalezieni powieszeni w celi płockiego Zakładu Karnego: Kościuk w kwietniu 2008 r., a Pazik w styczniu 2009 r. Dwa odrębne śledztwa w sprawie ich śmierci prowadzi Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.
Pozostałych ośmioro oskarżonych o udział w porwaniu bądź pomoc w przetrzymywaniu uprowadzonego sąd skazał na kary od roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności. Szef grupy porywaczy - Wojciech Franiewski - w czerwcu 2007 r. popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym w Olsztynie. Prokuratura zamierzała przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze.
W 2007 roku olsztyńska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo, w którym ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie. W maju 2008 r. sprawa została przeniesiona do Gdańska.