Mogą być zabijane, gdy przejdą "na emeryturę"
Już blisko 3 tysiące osób podpisało za pośrednictwem Internetu petycję, w której żądają od premiera wycofania zarządzenia ministra finansów, sankcjonującego zabijanie psów-celników niezdolnych do dalszej służby. O wyjaśnienie w tej sprawie poprosił szefa Służby Celnej rzecznik rządu Paweł Graś, o czym poinformował na Twitterze. Ministerstwo Finansów, dementując te doniesienia, oświadczyło, że chodziło tu wyłącznie o eutanazję zwierząt chorych, gdy decyzję taką podejmie weterynarz.
Chodzi o specjalnie wyszkolone psy, które pomagają celnikom znajdować narkotyki i papierosy z przemytu, a zgodnie z zarządzeniem - po zakończeniu służby, jeśli nie znajdzie się opiekun - mogą być zabijane. Jak czytamy w petycji, takich psów w służbie celnej jest ponad sto.
"Teraz życie zwierząt, które przejdą "na emeryturę", będzie zagrożone. Nie chodzi tylko o stare zwierzęta. Zdarza się, że nawet młode psy wyszkolone do wykrywania np. niedozwolonych substancji muszą zakończyć pracę, bo tracą węch" - czytamy w petycji.
Sygnatariusze petycji żądają wycofania zarządzenia, argumentując, że jest ono ewidentnie sprzeczne z elementarnymi zasadami etyki, ale także łamie Artykuł 33.1 Ustawy o ochronie zwierząt, która reguluje przypadki uśmiercenia zwierząt.
Jak informuje portal internetowy Polskiego Radia, zarządzeniem ministra oburzeni są celnicy. "Jeżeli przewodnik nie będzie mógł podjąć opieki, nie znajdzie się inny zainteresowany wykorzystaniem psa, nikt nie zechce go kupić to Dyrektor Izby Celnej MUSI przekazać psa do punktu weterynaryjnego w celu eutanazji. Nie przewiduje się żadnej możliwości powierzenia opieki nad psem ani pokrycia kosztów wyżywienia i leczenia. Zarządzenie ma charakter polecenia służbowego, które dyrektor jest zobowiązany wykonać. Tymczasem to polecenie łamie ustawę o ochronie zwierząt, która reguluje przypadki uśmiercenia zwierząt" - twierdzą celnicy.
Za zabicie psa z naruszeniem tych zasad grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności do roku. Decyzja o treści Zarządzenia została podjęta, jak czytamy na stronie celnicy.pl, świadomie. W trakcie prac nad treścią nowych regulacji Ministerstwo Finansów było informowane, że propozycje naruszają prawa zwierząt.
Ministerstwo Finansów dementuje
Resort, odnosząc się do zarządzenia ministra Jacka Rostowskiego ws. przymusowego usypiania przez celników psów niezdolnych do dalszej służby podało, że zostało ono źle zinterpretowane. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że "zarówno ustawa o ochronie zwierząt jaki i zarządzenie w sprawie szkolenia przewodników psów służbowych i psów służbowych w Służbie Celnej oraz utrzymania tych psów, wykluczają możliwość uśmiercenia przez lekarza weterynarii zdrowego psa służbowego w Służbie Celnej, tylko dlatego, że został on 'wycofany ze służby'”.
Jak tłumaczono, w takiej sytuacji, istnieje możliwość przekazania psa przede wszystkim przewodnikowi, a następnie dopiero innym zainteresowanym osobom. Dalej możliwa jest sprzedaż psa albo przekazanie do punktu weterynaryjnego w celu dokonania eutanazji. Przy czym zaznaczono, że "pojęcie eutanazja oznacza uśmiercenie istoty nieuleczalnie chorej i cierpiącej”.
Zasady uśmiercania zwierząt reguluje ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, która w art. 33 wymienia przypadki, których wystąpienie może stanowić wyłączną przyczynę uzasadniająca uśmiercenie zwierząt. Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie m.in. względami humanitarnymi, koniecznością sanitarną, nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego.
Ustalenie istnienia przesłanek uzasadniających uśmiercanie psa odbywa się na podstawie orzeczenia lekarza weterynarii, który działa na podstawie przepisów ustawy o ochronie zwierząt i jest zobowiązany do jej przestrzegania. Zatem, w przypadku przekazania psa do punktu weterynaryjnego w celu dokonania jego eutanazji, decyzję o jego uśmierceniu podejmuje lekarz weterynarii.