PolskaMoczulski: wiedzieliśmy, że Stachnik był agentem

Moczulski: wiedzieliśmy, że Stachnik był agentem

Twórca Konfederacji Polski Niepodległej
(KPN), działacz opozycyjny Leszek Moczulski powiedział, że
od dawna było wiadomo w środowisku opozycyjnym, że Tadeusz
Stachnik był "nasłanym agentem SB".

Moczulski: wiedzieliśmy, że Stachnik był agentem
Źródło zdjęć: © PAP

25.03.2009 | aktual.: 25.03.2009 18:11

Taką tezę postawiła najnowsza publikacja Instytutu Pamięci Narodowej - "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-1984", według której Stachnik, jako były działacz KPN i mazowieckiej Solidarności w latach 80-tych, był "najbardziej szkodliwym spośród funkcjonariuszy SB", którzy inwigilowali kapelana "Solidarności".

- Myśmy podejrzewali bardzo wcześnie i jak się okazało słusznie, że on jest nasłanym agentem. Wiedzieliśmy o tym, takich ja on mieliśmy dużo i ciągle ich demaskowaliśmy. Nie był to żaden ewenement - powiedział Moczulski o b. działaczu KPN.

- Od samego początku był to człowieka mało wiarygodny, mało efektywny w pracy, a zarazem bardzo ciekawy i wścibski. Często opowiadał o sobie nieprawdziwe historie. Po jakimś czasie zaczęło to być niepokojące, więc został odsunięty - zaznaczył Moczulski.

Zdaniem Moczulskiego, Stachnik mógł informować SB jedynie o najprostszych sprawach w KPN. - Jego głównym zadaniem, była pomoc przy najprostszych czynnościach, m.in. przy powielaniu materiałów propagandowych. Nie mógł mieć dużej wiedzy o KPN, gdyż nikt go do niej nie dopuszczał - podkreślił Moczulski.

Wyraził zdziwienie, że historycy IPN przywiązują tak "dużą wagę" do informacji pochodzących od Stachnika.

Według Moczulskiego, nikt z otoczenia KPN nie słyszał nigdy o tym, aby Stachnik współpracował z kapelanem "Solidarności" ks. Popiełuszką. - W przypadku księdza Jerzego, który wszystko robił jawnie, nie wiem, co Stachnik mógł tam robić. Pewnie kręcił się tam, podobnie jak tysiące ludzi, którzy przewijali się przez plebanię - mówił twórca KPN.

W ocenie Moczulskiego, materiał, który został zebrany w książce IPN, jest "surowcem niskiej wiarygodności", który wymaga pełnej weryfikacji.

- Jestem profesjonalnym historykiem i wiem, że papiery bezpieki są mało wiarygodne, ponieważ ta służba, jak cały system komunistyczny, oparta była na oszustwie - powiedział twórca KPN.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (87)