ŚwiatMocny apel Chin. Film "The Interview" źródłem nowego konfliktu?

Mocny apel Chin. Film "The Interview" źródłem nowego konfliktu?

Chiny zaapelowały do "zainteresowanych stron" o unikanie działań potęgujących napięcie na Półwyspie Koreańskim, po tym jak USA nałożyły w zeszłym tygodniu na Koreę Płn. sankcje w ramach retorsji za atak hakerski na firmę Sony Pictures. Doprowadzili oni do wstrzymania premiery komedii "The Interview", a Pjongjang uznał film za obraźliwy.

Mocny apel Chin. Film "The Interview" źródłem nowego konfliktu?
Źródło zdjęć: © AFP | ROBYN BECK

05.01.2015 | aktual.: 05.01.2015 11:31

- Względna stabilność na Półwyspie Koreańskim nie została osiągnięta w sposób łatwy. (...) Dlatego liczymy, że zainteresowane strony będą działać rozważnie i będą się powstrzymywać od działań, które mogłyby pogorszyć obecną sytuację i doprowadzić do eskalacji konfliktu - powiedziała rzeczniczka MSZ Chin Hua Chunying.

Amerykańskie sankcje wymierzone są w trzy firmy oraz dziesięciu przedstawicieli północnokoreańskich władz, w tym osoby pracujące w Iranie, Syrii, Chinach, Rosji i Namibii. Amerykańskie władze podały, że decyzja ta jest reakcją "na liczne prowokacje (Pjongjangu), a zwłaszcza na cyberatak na Sony Pictures".

Po ataku hakerów na Sony Pictures, który doprowadził do odwołania premiery komedii "The Interview", niektórzy amerykańscy kongresmeni apelowali o ponowne umieszczenie Pjongjangu na czarnej liście. Tematem filmu jest zamach na przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una; Pjongjang uznał komedię za obraźliwą.

Do ataku przyznali się hakerzy z grupy o nazwie Strażnicy Pokoju (GOP). Zagrozili oni też atakami, porównywalnymi z 11 września 2001 roku, jeśli film wejdzie na ekrany kin. "The Interview" miał mieć premierę w USA w okresie świątecznym. Wielkie ogólnokrajowe sieci kin zrezygnowały z wyświetlania filmu po groźbach zamachów i innych aktów przemocy ze strony hakerów, ale film został udostępniony w internecie, wszedł też na ekrany małych kin i bije wszelkie rekordy popularności.

Pjongjang zaprzecza, jakoby stał za tym atakiem. USA zapowiedziały jednak, że "w wybranych przez siebie miejscu i czasie odpowiedzą" na ten akt agresji.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)