Mocne słowa Kai Godek. "Homoseksualizm czasem idzie w parze z pedofilią"
Kandydatka Koalicji Propolskiej w wyborach do europarlamentu ostro skrytykowała kartę LGBT+, która zostanie wprowadzona w warszawskich szkołach. Jej zdaniem, jest ona jednym z elementów ofensywy ideologicznej lobby homoseksualnego.
26.02.2019 | aktual.: 27.02.2019 16:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- W sferze seksualnej mamy do czynienia z normą lub wynaturzeniem. Jestem przerażona tym, co wydarzy się w edukacji. Karta LGBT+ ma się opierać na deklaracji WHO, która zawiera treści niszczące dzieci - powiedziała na antenie Polsat News. Godek odnosiła się do wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, które zakładają, że o seksualności należy uczyć nawet dzieci w wieku do 4 lat.
Inną opinię na temat deklaracji WHO ma wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej, który podobnie jak Kaja Godek był gościem w programie Bogdana Rymanowskiego. - Radzę przeczytać tę deklarację uważnie, opisuje ona cały rozwój dziecka od najmłodszego wieku do dorosłości. Nie chodzi o to, aby cokolwiek propagować czy promować, ale edukować. Nie zgadzam się z tym, że to faworyzowanie jakiejś grupy. Chodzi o to, by stworzyć system, który będzie pozwalał żyć im w mieście spokojnie i bezpiecznie. W ciągu roku dochodzi do kilkudziesięciu ataków na takie osoby w samej Warszawie - wyliczał.
Kaja Godek poszła jednak o krok dalej i zarzuciła, że na wprowadzeniu karty LGBT+ mogą skorzystać pedofile. - Dlaczego homolobby jest zainteresowane seksualizacją dzieci? Dlatego że homoseksualizm często idzie w parze z pedofilią. Świadczą o tym badania prowadzone w amerykańskich więzieniach. (...) Takie metody nauczania zdejmują z dzieci barierę wstydu i skłaniją je do rozmowy z obcymi na tematy związane z seksualnością - oponowała Godek.
Paweł Rabiej tłumaczył, że karta LGBT+ "ma nieść pomoc a nie odrzucenie drugiego człowieka". Zaznaczył również, że jeśli rodzice nie będą chcieli, by ich dzieci brały udział w programie, nie będą miały takiego obowiązku. Godek nie wierzyła w jego zapewnienia. - O ile rodzice mogą bronić się przed pewnymi rzeczami, nauczycielom będą łamane kręgosłupy - będą musieli to robić często wbrew własnej woli - oceniła.
Źródło: Polsat News
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl