Mnożenie podobnych pojęć komplikuje ustawę

Zobowiązanie i obowiązek ?to podobne pojęcia, a ich równoczesne odnoszenie ?do podatków niepotrzebnie utrudnia zrozumienie prawa.

Mnożenie podobnych pojęć komplikuje ustawę
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

18.12.2014 | aktual.: 18.12.2014 12:41

Tłumacze biznesowego angielskiego mają problem, gdy przychodzi im pracować dla klientów chcących dokładnie odczytać decyzje polskich organów skarbowych. O ile bez trudu dają sobie radę z przełożeniem terminu „obowiązek podatkowy" jako „tax obligation", o tyle gdy natrafią na pojęcie „zobowiązanie podatkowe", niejeden rozkłada ręce. Podobny kłopot mają doradcy podatkowi obsługujący zagranicznych inwestorów. Bo w brytyjskim czy amerykańskim systemie takiego pojęcia w ogóle nie ma. Fiskus w Ameryce czy na Wyspach Brytyjskich radzi sobie ze ściąganiem danin bez jego używania.

W polskiej ordynacji podatkowej oba pojęcia istnieją, a studenci prawa jak ognia boją się pytania na egzaminie o wskazanie różnicy między nimi. Czy naprawdę oba muszą istnieć? Przecież w praktyce sprawiają kłopot nie tylko studentom, ale także całkiem licznym podatnikom, komplikując i tak nieprostą siatkę pojęciową ordynacji podatkowej.

Przypomnijmy, że według art. 4 ordynacji obowiązek podatkowy to „nieskonkretyzowana powinność przymusowego świadczenia pieniężnego w związku z zaistnieniem zdarzenia" określonego w ustawach podatkowych. Z kolei zobowiązaniem podatkowym jest według art. 5 ordynacji „wynikające z obowiązku podatkowego zobowiązanie podatnika do zapłacenia (...) podatku w wysokości, terminie oraz w miejscu określonym w przepisach prawa podatkowego". Różnica jest zatem dość subtelna, a dla niefachowców - niezrozumiała.

W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że obowiązek podatkowy zawsze powstaje z mocy prawa i zaistnienia jakiegoś zdarzenia. Zobowiązanie zaś jest często „dziełem" organu skarbowego, który wydaje decyzję. Dodajmy, że taka decyzja i tak odnosi się do pewnych obowiązków oraz zdarzeń.

Krytycznie do takiego dualizmu pojęciowego odnosi się dr Karolina Tetłak, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji UW. Wskazuje ona, że orzecznictwo i doktryna wypracowały odróżnienie tych dwóch pojęć, ale warto się zastanowić nad zniesieniem pojęcia zobowiązania podatkowego. Uzasadnia to nie tylko troska o uproszczenie języka ordynacji, ale też porządki systemowe.

- Materialne prawo podatkowe w Polsce było w znacznej części tworzone na podstawie wzorców anglosaskich, a w tamtych systemach nie występuje pojęcie zobowiązania podatkowego, choć istnieje pojęcie obowiązku podatkowego - tłumaczy ekspertka.

Jej zdaniem byt tego drugiego pojęcia ma uzasadnienie, bo jest ono związane z pewnymi obowiązkami wobec państwa, a to jest cechą prawa podatkowego.

- Jednak „zobowiązanie" może sugerować jakąś cywilnoprawną relację między urzędem skarbowym a podatnikiem, której istnienie trudno uzasadnić - ocenia Karolina Tetłak. Zastrzega jednak, że takie zmiany trzeba by starannie przygotować. W efekcie polscy podatnicy niebędący prawnikami czy doradcami podatkowymi skorzystaliby na zmianie, a język przyszłego kodeksu byłby nieco prostszy niż dziś.

?Paweł Rochowicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)