Ordynacja wyborcza do Sejmu i Senatu stanowi, że mniejszości narodowe mogą tworzyć własne listy kandydatów do parlamentu i - jeżeli to zrobią - nie muszą spełniać warunku uzyskania 5% głosów w skali całego kraju, aby uczestniczyć w podziale mandatów. W ten sposób przedstawiciele mniejszości narodowych mają zagwarantowane miejsce w parlamencie.
Polskie rozwiązania prawne są zgodne z prawem międzynarodowym, dotyczącym ochrony praw mniejszości. W ten sposób zagwarantowane są ich prawa polityczne i obywatelskie.
Mimo to własne listy kandydatów zarejestrowali tylko Niemcy z Opolszczyzny i ze Śląska. Reprezentanci innych mniejszości narodowych będą startować z list różnych ugrupowań politycznych, głównie SLD, AWSP, UW i PO.
Mniejszość niemiecka po raz pierwszy brała udział w wyborach parlamentarnych w 1991 r. Wówczas w Sejmie znalazło się siedmiu posłów, a w Senacie jeden senator. W następnych wyborach w 1993 r. mniejszość wprowadziła do parlamentu tylko czterech posłów i jednego senatora. Natomiast w 1997 r. Niemcom udało się uzyskać zaledwie dwa mandaty poselskie.
Według posła Henryka Krolla, przewodniczącego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, w Polsce żyje od 600 do 800 tys. Niemców, z czego blisko 400 tys. na Śląsku Opolskim. Mniejszość niemiecka ubiega się o miejsca w Sejmie i Senacie.
Oprócz Opola, gdzie Towarzystwo Henryka Krolla startuje samodzielnie, w okręgach gliwickim i rybnickim na listach mniejszości niemieckiej znajdują się również przedstawiciele dwóch innych organizacji: Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Województwa Śląskiego i Niemieckiej Wspólnoty Roboczej "Pojednanie i Przyszłość". Listę kandydatów do Sejmu w jednym okręgu zarejestrowała też mniejszość niemiecka z Górnego Śląska.
Henryk Kroll liczy, że w tegorocznych wyborach mniejszość niemiecka poprawi nawet trzykrotnie swój wynik z poprzednich wyborów. (mag)