Mniejszość niemiecka chce zmieniać napisy na pomnikach
Radni Mniejszości Niemieckiej w sejmiku Opolszczyzny przedstawili na wtorkowej sesji list otwarty w sprawie pomników ofiar wojny. Zaproponowali, żeby znalazły się na nich "zapisy podobne do zawartych na cmentarzu Orląt Lwowskich".
31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 21:40
"Podzielamy głęboką radość wszystkich Polaków i Ukraińców, którzy przyczynili się do uzgodnienia satysfakcjonującej naród polski treści, umieszczonej na pomniku Orląt Lwowskich: 'Tu leży polski żołnierz poległy za Ojczyznę'" - czytamy w liście.
"Czyż nie nadszedł czas, by opolskie pomniki ofiar wojny, podobnie jak pomnik Orląt Lwowskich, odzwierciedlały w swojej treści faktyczne wydarzenia i tragiczne losy tutejszej ludności?" - pytają w liście radni mniejszości.
Sprawa pomników niemieckich od lat budzi na Opolszczyźnie kontrowersje. Uchwała Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Narodu Polskiego z 1995 roku, dotycząca niemieckich upamiętnień, zakazuje stosowania na nich symboli militarnych, w tym Żelaznego Krzyża w kontekście II wojny światowej (może być na pomnikach żołnierzy z I wojny). Nakazuje też, by pomnik upamiętniał "ofiary wojny", a nie - poległych żołnierzy.
Jednak na niektórych pomnikach w regionie wciąż istnieją, niezgodnie z tą uchwałą, krzyże żelazne, hełmy, i słowo - "poległym (gefallen)", zamiast - ofiarom wojny.
Według przewodniczącego klubu radnych mniejszości, Bruno Kosaka, słowo "polegli" najlepiej oddaje tych, którzy zginęli na wojnie. "A jak inaczej nazwać żołnierzy, którzy zginęli na froncie?" - pytał przewodniczący.
Zdaniem wojewody opolskiego Elżbiety Rutkowskiej, która przysłuchiwała się obradom sejmiku, kwestii lwowskiego cmentarza i opolskich pomników nie wolno zestawiać. To jest nieporozumienie, jeśli ktoś chce te sprawy porównywać - powiedziała Rutkowska. Sprawa niemieckich upamiętnień jest załatwiona i uregulowana stosownymi przepisami - dodała.