Mniejsze szkoły, więcej problemów
Ze statystyk wynika, że w szkołach podstwawowych w 2008 roku będzie 5 tysięcy uczniów mniej niż obecnie. Niż demograficzny, którego skutków doświadczamy, oznacza nie tylko problemy zwolnień nauczycieli i racjonalizacji sieci. W pustoszejących szkołach brakuje pieniędzy na remonty, pomoce naukowe i wyposażenie pracowni.
26.08.2003 08:02
Dokładnie 130 tysięcy 400 uczniów rozpocznie naukę w naszym mieście od 1 września. W klasach pierwszych zasiądzie 6 tys. 155 siedmiolatków. Za rok będzie ich jeszcze mniej - ponad 5 tysięcy. Konsekwencją niżu demograficznego są nie tylko rokrocznie rosnące zwolnienia nauczycieli, lecz także konieczność racjonalizacji sieci placówek. Pierwotna wersja recepty na likwidację szkół (w których coraz mniej jest uczniów, a koszty utrzymania rosną) już powstała w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta Krakowa, gorzej z wdrożeniem jej w życie. Od września z mapy edukacyjnej Krakowa miało zniknąć kilka placówek - protesty szkół i środowisk edukacyjnych uniemożliwiły jednak jakiekolwiek działanie. W tym roku szkolnym próby likwidacji i połączeń mają zostać ponowione.
Racjonalizacja jest szansą na zmniejszenie wydatków w budżecie, który i tak nie wystarcza na wszystkie potrzeby szkół. Nie ma funduszy na tzw. ,rzeczówkę": zakup pomocy naukowych, uzupełnienie zbiorów bibliotecznych czy nagród dla uczniów. - Od władz miasta otrzymałem na remonty 2 tys. złotych. By zrobić choćby przegląd instalacji, trzeba minimum 4 tysiące. Na fundusz od rodziców niestety też nie można liczyć. Nie przeprowadziłem więc żadnych remontów - mówi Zdzisław Kusztal, dyrektor VIII LO. - Nowy rok szkolny to dla szkół nowe problemy.
Szczególnie kontrowersyjny okazał się pomysł minister edukacji, Krystyny Łybackiej o wprowadzeniu do szkół ścieżki: przygotowanie do kształtowania postaw antykorupcyjnych, o których dyrektorzy dowiedzieli się parę dni temu. - Przyzwyczailiśmy się do takiego zakakiwania nas przez minister - przyznaje Stanisław Pietras, dyrektor V LO. - Nie mamy jednak pojęcia, jak takie zajęcia mają wyglądać i jakie treści przekazywać.
Dyrektorzy szkół twierdzą, że postawy te wynosi się z domu i środowiska, mówienie o korupcji na specjalnych zajęciach niekoniecznie ją ukróci. - Tym bardziej , że o problemie tym można rozmawiać z uczniami przy różnych, spontanicznych okazjach - twierdzą.
Gorące dyskusje wywołały także proponowane zmiany w Karcie Nauczyciela, które mają wydłużyć czas uzyskiwania awansu. - Po każdym awansie trzeba przepracować trzy lata by starać się o kolejny. Uważam, że to sensowne, nauczyciele mają bowiem motywacje do lepszej pracy - twierdzi Zdzisław Kusztal. - Protesty w tej sprawie już jednak się pojawiły. (kach)