Mniejsze kary za ujawnienie afer w UE. Juncker nadal nie rozliczył się z LuxLeaks
Sąd w Luksemburgu złagodził wyroki dla Antoine’a Deltoura i Raphaëla Haleta za ujawnienie informacji o wykorzystywaniu tego małego, europejskiego księstwa jako raju podatkowego przez wielkie korporacje. Dzięki aferze LuxLeaks UE zaczęła zaostrzać prawo podatkowe, jednak jeden z głównych aktorów afery, Jean-Claude Juncker, nadal nie rozliczył się ze swojej roli w tej sprawie.
Antoine Deltour, były pracownik PricewaterhouseCoopers, otrzymał wyrok sześciu miesięcy w zawieszeniu i 1 500 euro grzywny zamiast roku więzienia, a Raphaël Halet musi zapłacić 1 000 euro i nie pójdzie na 9 miesięcy do więzienia. Każdy z nich musi też zapłacić symboliczną grzywnę w wysokości 1 euro dla PricewaterhouseCoopers.
Zdaniem Deltour’a jedynie uniewinnienie byłoby w pełni satysfakcjonujące, ale jego adwokat, William Bourdon podkreśla, że jest to pierwszy przypadek zmniejszenia wyroku w sprawie tego rodzaju w Europie. Jego zdaniem jest to ważny krok na drodze ku zapewnieniu bezpieczeństwa ludziom ujawniającym afery, czyli tzw. „whistleblowerom”. Od początku tego roku w Szwecji obowiązuje prawo chroniące pracowników, którzy ujawniają nieprawidłowości u swoich pracodawców.
Juncker nie rozliczył się z LuxLeaks
W 2012 r. obaj ujawnili dziennikarzom śledczym informacje pokazujące proceder unikania opodatkowania w Europie przez setki firm, w tym takich, globalnych gigantów jak Apple, McDonald’s, IKEA, Pepsi czy Amazon. Możliwości takie stwarzał Luksemburg, który pełnił rolę raju podatkowego pozwalając międzynarodowym korporacjom na ucieczkę przed fiskusem w innych krajach EU.
Afera LuxLLeaks na wielką skalę wybuchła w 2014 r. i rozpoczęła szeroką dyskusję nad rolą rajów podatkowych. Paradoksalnie, na czele unijnej debaty na temat uszczelnienia zasad rozliczania się z fiskusem stanął Jean-Claude Juncker, który w latach 1995 – 2013 był premierem i ministrem finansów Luksemburga. To za jego rządów maleńkie księstwo kwitło dając korporacjom szansę płacenia niskich podatków.
Według Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) Juncker nie tylko miał kluczowe znaczenie dla budowy i funkcjonowania raju podatkowego, lecz także jako szef rządu blokował próby uszczelnienia systemu podatkowego podejmowane przez państwa członkowskie UE, które traciły na tym procederze miliardy euro rocznie.
Były premier Luksemburga, a obecnie szef Komisji Europejskiej, konsekwentnie tym zarzutom zaprzecza podkreślając, że nigdy nie złamał prawa. Jedyne, do czego gotów jest się przyznać, to naruszenie standardów etycznych i moralnych.
Afera LuxLeaks, przynajmniej na razie, nie kosztowała Junckera stanowiska ani nie zniszczyła mu kariery, jednak od czasu do czasu w Europie pojawiają się głosy wzywające go do rezygnacji i poniesienia przynajmniej odpowiedzialności politycznej.
Coraz większa ochrona roztaczana nad ludźmi gotowymi ujawniać informacje niewygodne dla pracodawców lub państw oznacza, że kolejnym politykom może być trudniej wyjść z tego rodzaju afer tak obronną ręką, jak przynajmniej do tej pory robi to przewodniczący Komisji Europejskiej.