Mniej kremówek, więcej konkretów
Po pierwszym dniu widać, jaka będzie to wizyta. Mniej kremówek i
"Barki", więcej konkretów, które chce nam przekazać papież - czytamy w "Życiu Warszawy".
To nie będzie wyłącznie podróż sentymentalna
- to niemal pierwsze słowa, jakie Benedykt XVI wypowiedział na
polskiej ziemi. Mówił to do tłumu, który machał mu papieskimi
chorągiewkami z wizerunkiem Jana Pawła II i śpiewał "Barkę".
26.05.2006 | aktual.: 26.05.2006 07:40
Brzmiało to tak, jakby chciał nas wezwać, byśmy nie tylko wiwatowali na jego cześć, ale też trochę słuchali. Bo ma nam do powiedzenia całkiem sporo ważnych rzeczy - pisze publicysta "Życia Warszawy" Marcin Dzierżanowski.
Pierwsze ważne słowa już padły. O lustracji księży. Że z tym problemem Kościół w Polsce musi się wreszcie uporać. Że od prawdy nie da się uciec. Ale też, że trzeba to robić z wyrozumiałością i miłosierdziem.
O Radiu Maryja. Że księża nie powinni się zajmować polityką, lecz życiem duchowym. Po licznych wezwaniach do odpartyjnienia toruńskiej rozgłośni ze strony polskiego episkopatu przychodzi wreszcie sygnał ze strony najwyższej instancji. O polskich bezrobotnych. Nie ma się co dziwić, że wyjeżdżają z kraju, ale trzeba się nimi zająć. Także duszpastersko.
O misjach. Polskich księży jest najwięcej w Europie, ale bardzo mała część z nich jedzie na misje. "Kapłani polscy, nie bójcie się opuścić wasz bezpieczny i znany świat i wyjechać" - wzywał papież.
Wreszcie o konieczności otwarcia się polskiego Kościoła na duch ekumenizmu. W wielu parafiach małżeństwo międzywyznaniowe to wciąż zło konieczne. Tymczasem Benedykt XVI mówi: rodzina ekumeniczna może być laboratorium zjednoczenia chrześcijan.
Wygląda na to, że po tych czterech dniach zostaną nam nie tylko pamiątki i albumy, ale też całkiem spore zadanie domowe - uważa publicysta "Życia Warszawy" Marcin Dzierżanowski. (PAP)