PolskaMłodzi socjaldemokraci chcą ulicy "Dzieci Kwiatów"

Młodzi socjaldemokraci chcą ulicy "Dzieci Kwiatów"

"Make Peace" - takie transparenty mieli młodzi ludzie z gitarami i słonecznikami, którzy pojawili się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. To nie hipisi, to członkowie Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja. W ten sposób chcieli zamanifestować poparcie dla pomysłu mieszkańców warszawskiej Białołęki, by jedna z ulic tej dzielnicy nosiła nazwę "Dzieci Kwiatów".

07.07.2007 | aktual.: 07.07.2007 14:31

Uczestnicy happeningu byli ubrani w stroje hipisowskie, trzymali żółte słoneczniki. Przynieśli również transparenty: "Dzieci Kwiaty chcą swojej ulicy" oraz "Make Peace". W inscenizacji uczestniczyły też "moce IV RP" - czyli dwóch młodych mężczyzn w czarnych garniturach i przyciemnianych okularach - którzy wyrwali hipisom słoneczniki i flagi.

Chcemy wyrazić poparcie dla pomysłu nadania jednej z ulic Białołęki imienia "Dzieci Kwiatów". Zorganizowaliśmy ten happening, ponieważ radnym PiS nie podoba się ten pomysł. Mówią, że się źle kojarzy, że narkotyki, hipisi. My uważamy, że to zbyt daleko idące skojarzenia. Nazwa jest ładna i dźwięczna, wpisuje się w klimat tej dzielnicy - mówi rzeczniczka Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja, Ewelina Latosek. Dodaje, że ruch hipisowski był największym ruchem kontrkulturowym w XX wieku i wniósł bardzo wiele do kultury i muzyki.

Według radnego LiD Bartosza Dominiaka, który uczestniczył w happeningu, nazwa "Dzieci Kwiaty" zasługuje na poparcie, ponieważ jest zgłoszona przez mieszkańców Białołęki. Wreszcie pojawiają się ciekawe propozycje nazw ulic, zgłaszane przez mieszkańców. Nazwy ulic powinny być kolorowe, wesołe i przyjazne ludziom, a nie tylko martyrologiczne. Warszawa niestety jest królestwem nazw z powstania warszawskiego - oczywiście w wielu wypadkach słusznych. "Dzieci Kwiaty" to było coś więcej niż subkultura, to był fenomen społeczny - podkreślił Dominiak.

Jak zaznaczył, rada miasta skierowała projekt nazwy ulicy do zaopiniowania przez radę dzielnicy Białołęka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)