PolskaMłodzi rozumieją Powstanie Warszawskie

Młodzi rozumieją Powstanie Warszawskie

Młodzi ludzie są w stanie zrozumieć Powstanie Warszawskie, bo w ogóle identyfikują się z każdą walką o wolność. Nam chodzi o to, by Powstanie było opowiadane w takim języku, który jest zrozumiały, ale nie prymitywny. Rocznice tego zrywu to jedyny moment, kiedy warszawiaków coś łączy - powiedział Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego w "Sygnałach Dnia".

01.08.2006 | aktual.: 01.08.2006 10:15

Sygnały Dnia: 62 lata temu 1 sierpnia 1944 roku dokładnie o godz. 17 wybuchło Powstanie Warszawskie. Największy zryw niepodległościowy Armii Krajowej, a zarazem największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez hitlerowców Europie. Przez 60 lat kolejne obchody wybuchu Powstania Warszawskiego były dość blade, smutne, jakby zapomniane i nagle dwa lata temu eksplozja. Co się stało?

Jan Ołdakowski: Co się stało? Myślę, że to wynik pewnej filozofii, która dominowała w latach 90., filozofii, która mówiła, że należy zapomnieć o historii, że balast historii, przeszłości jest przeszkodą w modernizowaniu naszego społeczeństwa. Ludzie można powiedzieć językiem młodzieżowym "nie kupili tego", bo patriotyzm przecież nie musi kojarzyć się z ksenofobią, nacjonalizmem. Nie musi być przeciwko komuś. Nie musi nikogo wykluczać, może być źródłem pozytywnej dumy z własnej historii, która pozwala akceptować, szanować innych ludzi, inne narody, także patriotyzm taki pozytywny w ogóle nie był przeszkodą w funkcjonowaniu w Unii Europejskiej. Ludzie tego chcieli, wymagali. Myślę, że obchody Powstania Warszawskiego tamte niezapomniane 60. po prostu dostarczyły takiego bodźca.

Czy to znaczy, że przez całe lata 90. nie potrafiliśmy krytycznie spojrzeć na to co nam przez poprzednie lata od lat 40., 50., 60. wciskano do głowy, że Armia Krajowa to był wróg, że Powstanie Warszawskie nie miało sensu itd, itd. Później zaczęliśmy się nad tym w wolnej Polsce zastanawiać.

- Myślę, że były próby, powinniśmy patrzeć na polską historię, powinniśmy ją oglądać, dyskutować, powinniśmy tam gdzie są ciemne plamy również je podkreślać, ale powinniśmy też pokazywać pozytywne strony naszej historii i wtedy kiedy można było mówić o tym, jaka była prawdziwa natura Armii Krajowej, o tym czym było polskie państwo podziemne, okazało się, że tak naprawdę nie ma zapotrzebowania na to, by to mówić. Ani media, ani ludzie, którzy prowadzili publiczną debatę w Polsce mówili, że właściwie już nie ma sensu do tego wracać, że w tej chwili najważniejszym zadaniem Polski jest modernizacja.

A czy teraz nie ma Pan wrażenia, że to wpada w drugą skrajność, że z tego Powstania robimy trochę coś w rodzaju jarmarku. Są organizowane wojny na kulki z farbą - paintball, konkurs na komiks, inscenizacje, ludzie się przebierają w mundury Armii Krajowej, biało-czerwone paski na rękawach, hełmy poniemieckie na głowach. To nie wygląda trochę na zabawę?

- Część z tych rzeczy organizuje Muzeum Powstania Warszawskiego, część tak jak gra paintballowa powstają samorzutnie, jako przedsięwzięcie quasi komercyjne, także ludzie po prostu w róźny sposób mogą przeżywać tę rocznicę, bo tak naprawdę to jest taki jedyny moment, kiedy warszawiaków coś łączy. Nowoczesne społeczeństwa chcą mieć idee, które ich łączą. Chcą wspólnie przeżywać emocje i to widać szczególnie u Amerykanów i oczywiście jest także zagrożenie takim sprymityzowaniem, spłaszczeniem tego, ale z drugiej strony wszystkie te inicjatywy zachęcają do tego, by młodzi ludzie mieli swój własny stosunek do tego, znaleźli swój własny język. Jeśli ktoś nie lubi rekonstrukcji, ani gry w paintball, to może obejrzeć komiks, pójść na koncert. Każdy znalazł coś dla siebie, żeby to Powstanie było opowiadane w takim języku, który jest zrozumiały. Nam nie chodzi o to żeby uczyć o Powstaniu wiedzy encyklopedycznej, my chcemy zachęcić, pokazać że to jest coś ciekawego, czyli tak żeby każdy kto zetknie się z naszymi
akcjami sam jakby rozwijał tę wiedzę. Spotkał się z żyjącymi powstańcami, którzy może żyją w tych samych blokach, drzwi w drzwi, sięgnął do książek, obejrzał archiwalne filmy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)