Młodzi ludzie protestowali przeciwko Giertychowi we Wrocławiu
Ponad tysiąc głównie młodych ludzi wzięło udział w proteście przeciwko nowemu ministrowi edukacji - Romanowi Giertychowi. Protestanci z okrzykiem "Romku do domku" okrążyli wrocławski Rynek i po godzinie zakończyli manifestację niewielkim incydentem z policją.
Pikieta zaczęła się na wrocławskim Rynku, gdzie głównie młodzi ludzie chcieli zamanifestować swoje niezadowolenie z nowego ministra edukacji i jego poglądów nie tylko politycznych. Do młodych dołączali się starsi ludzie, którzy otwarcie podzielali niezadowolenie i niepokój młodych.
Niektórzy mieli transparenty "jestem ateistką", "wolność słowa w wolnej Polsce", czy "Romku do domku". Przyszliśmy tu, żeby zamanifestować swoje niezadowolenie z nowego ministra edukacji, który nie dość, że nie zna się na tym, to jeszcze chce nam narzucać swoje poglądy polityczne. Mówić w co mamy wierzyć - powiedziała para nastolatków, którzy dowiedzieli się o manifestacji od znajomych i postanowili wziąć w niej udział.
Po godzinie protestujący zamierzali zakończyć marsz ale kilku z nich zaczęło wykrzykiwać m.in. niecenzuralne słowa i wtedy do akcji wkroczyła przyglądająca się do tej pory policja. Funkcjonariusze, co prawda spokojnie ale zdecydowanie, zaczęli wyłapywać z tłumu osoby używające niecenzuralnego słownictwa spisywać je. Młodzi ludzie zaczęli wtedy wykrzykiwać "to jest wasza wolność słowa", "wolna Polska bez Kaczyńskich".
Ostatecznie jednak po spisaniu kilku manifestantów policja pozwoliła im odejść i pikieta dobiegła końca. Spisali nas i zobaczymy co teraz będzie. Może staniemy przed sądem - mówił dziennikarzom jeden z manifestantów.
Przeciwko powołaniu Giertycha na stanowisko ministra edukacji narodowej protestowano w sobotę m.in. w Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Szczecinie.