Młodzi bandyci unikają odsiadki z braku miejsc
Zapowiedzi Romana Giertycha o tym, że
zacznie wsadzać chuliganów do ośrodków o zaostrzonym rygorze,
można włożyć między bajki. Nie zacznie, bo już teraz nie radzi
sobie z tymi skazanymi nieletnimi przestępcami, których ma do
osadzenia - pisze "Życie Warszawy".
30.05.2007 | aktual.: 30.05.2007 04:04
Podległe Giertychowi Ministerstwo Edukacji już dziś ma do dyspozycji 100 ośrodków resocjalizacyjno-wychowawczych dla młodzieży. Do odbywania tam kar nieletni kierowani są na podstawie orzeczeń sądów rodzinnych.
Jednak statystyki o wykonywaniu tych wyroków porażają. W zeszłym roku trafiło tam tylko 40% skazanych młodocianych przestępców. Z danych resortu sprawiedliwości, do których dotarło "ŻW", wynika, że w 2006 r. sądy skierowały do ośrodków wychowawczych podległych resortowi edukacji 3085 zdemoralizowanych nastolatków. Jednak trafiło tam zaledwie 1214 z nich. 1871 wciąż czeka na odbycie kary, bo nie ma dla nich miejsc.
Skoro w ośrodkach wychowawczych brakuje miejsc dla młodocianych z wyrokami, po co w tej sytuacji tworzyć nowe ośrodki dla zwykłych chuliganów? Uchwalony przez rząd i tak mocno promowany przez wicepremiera Romana Giertycha program "Zero tolerancji" zakłada utworzenie tzw. ośrodków wsparcia wychowawczego. Mieliby do nich trafiać uczniowie sprawiający kłopoty w szkołach.
Szanse są na to, aby pierwszy taki ośrodek zaczał działać już we wrześniu tego roku, jak zapowiadał Minister Giertych, są żadne, skoro nawet w placówkach już istniejących brakuje miejsc dla nastolatków popełniających przestępstwa. (PAP)