"Misja w Libanie jest ryzykowna, ale pokojowa"
Misja wojskowa w południowym Libanie
jest "ryzykowna", ale "pokojowa" - przyznał hiszpański minister obrony Jose Antonio Alonso Suarez. Rząd Hiszpanii zwróci się w czwartek do parlamentu o zatwierdzenie wysłania 1100 żołnierzy w ramach sił ONZ.
Rząd zwróci się o zgodę na udział w misji pokojowej, na utrzymanie i osiągnięcie pokoju w ważnej dla stabilizacji światowej strefie - powiedział minister.
Lider opozycyjnej centroprawicowej Partii Ludowej Mariano Rajoy uważa jednak, że wielonarodowa operacja w Libanie nie jest pokojowa i oskarżył rząd premiera Jose Louisa Zapatero o kłamstwa. Mimo to, jak zapewnił, jego partia poprze wysłanie żołnierzy hiszpańskich "na wojnę" w Libanie.
Rząd powinien wyjaśnić na forum parlamentu, jak długo będzie trwała ta operacja, jakie ma konkretnie zadania, ile będzie kosztowała i jakie jest ryzyko dla żołnierzy hiszpańskich - powiedział Rajoy.
Hiszpańscy żołnierze mają przybyć na południe Libanu w dwóch etapach. Natychmiast po zatwierdzeniu przez parlament wyruszą tam siły piechoty, w październiku zaś wyjedzie brygada zmechanizowana.
W ubiegłym tygodniu źródła wojskowe w Madrycie podały, że Hiszpania obejmie dowództwo nad jednym z dwóch wielonarodowych kontyngentów wchodzących w skład wzmocnionych sił pokojowych UNIFIL w Libanie. W kontyngencie tym ma znaleźć się m.in. Polska - obok Belgii, Finlandii, Portugalii i Irlandii.
Siły pod hiszpańskim dowództwem mają mieć zdolność operacyjną od 1 października.
Na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ stacjonujące obecnie w Libanie siły UNIFIL mają zostać zwiększone z 2 tys. do 15 tys. żołnierzy. Będą nadzorować przestrzeganie rozejmu między Izraelem i Hezbollahem.
Grażyna Opińska