Misja ISAF została rozszerzona poza Kabul
Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie podjęła decyzję o rozszerzeniu misji pokojowej w Afganistanie poza stolicę tego kraju.
14.10.2003 | aktual.: 14.10.2003 08:26
Decyzja upoważnia dowództwo Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu (ISAF) do rozmieszczania żołnierzy w stolicach afgańskich prowincji i tworzenia - jak to określono - "wysp bezpieczeństwa" w innych poza Kabulem miastach afgańskich.
Takimi "wyspami" miałoby stać się w pierwszej kolejności osiem większych miast afgańskich - w tym przede wszystkim Kunduz i Mazar-i-Szarif na północy, Kandahar na południu i Herat na zachodzie.
Jak podaje korespondent brytyjskiej sieci BBC, w pierwszej kolejności 450 żołnierzy - prawdopodobnie niemieckich - podejmie misję w mieście Kunduz na północy Afganistanu. Niemieccy żołnierze mieliby chronić tu personel agend pomocy i wspólnie stworzyć Grupę ds. Odbudowy Prowincji (Provincial Reconstruction Team).
W sierpniu dowództwo nad liczącymi 5300 żołnierzy siłami ISAF przejęło NATO. Misja ISAF do tej pory ograniczała się wyłącznie do Kabulu i najbliższych okolic afgańskiej stolicy. Większość żołnierzy ISAF pochodzi z Niemiec i Kanady - jest tu też około stuosobowy kontyngent z Polski. Misja ISAF jest odrębna od kontyngentu sił antyterrorystycznych, kierowanych przez USA, prowadzących operacje przeciwko niedobitkom talibów i al-Kaidy na południu i wschodzie Afganistanu.
Jak powiedział ambasador USA w ONZ, John Negroponte, przyjęta rezolucja przyczyni się do przywrócenia bezpieczeństwa w Afganistanie, co stanowi obecnie kluczowy dla kraju problem.
Analitycy, cytowani przez sieć BBC, uważają jednak, iż decyzja RB ONZ zapadła zbyt późno a jej postanowienia jedynie w niewielkim stopniu mogą przyczynić się do poprawy sytuacji w Afganistanie, gdzie - jak twierdzi BBC - stabilizacja pozostaje dalekosiężnym celem a kraj stacza się w kierunku totalnego chaosu. Na potwierdzenie takiej tezy kabulski korespondent BBC Crispin Thorold wskazuje na wybuch walk frakcyjnych na północy kraju a także w innych punktach, gdzie ścierają się ze sobą armie rywalizujących watażków, nie uznających centralnego rządu Hamida Karzaja.
W poniedziałek, na kilka godzin przed głosowaniem w Radzie, w Kabulu podano, że rząd Afganistanu uchwalił nowe prawo, zakazujące udziału w życiu politycznym kraju frakcji, wspieranych przez własne siły zbrojne. O takiej decyzji poinformował minister sprawiedliwości Afganistanu Abdulrahim Karimi, ujawniając, iż wprowadzono zakaz rejestrowania politycznych ugrupowań, mających własne armie. W praktyce - sądzi BBC - oznaczać to może także wyeliminowanie z życia politycznego liczących się osobistości jak np. dysponujący własnymi oddziałami minister obrony Mohammed Fahim. Prawo przede wszystkim jest wymierzone jednak w lokalnych watażków, walczących z bronią w ręku o urzędy na prowincji afgańskiej.
Nowe prawo ma także zakazywać działalności w Afganistanie partii politycznych, występujących przeciwko islamowi lub też nawołujących do waśni religijnych.