PolskaMiodowicz: w kontrwywiadzie nigdy nie powstałaby szafa Lesiaka

Miodowicz: w kontrwywiadzie nigdy nie powstałaby szafa Lesiaka

Były szef kontrwywiadu UOP Konstanty
Miodowicz powiedział, że nie przypomina sobie, żeby
wnosił o włączenie do kontrwywiadu zespołu Lesiaka. Stwierdził
też, że gdyby zespół ten funkcjonował w ramach kontrwywiadu, nigdy
nie powstałaby tzw. szafa Lesiaka.

12.10.2006 | aktual.: 12.10.2006 16:28

Czwartkowy "Dziennik" ujawnił zeznania Jerzego Koniecznego (szefa UOP w latach 1992-93) z 1998 roku. Konieczny zeznał m.in., że Miodowicz, na początku lat 90. szef kontrwywiadu UOP, zwrócił się o włączenie zespołu płk. Jana Lesiaka do kontrwywiadu, ale nie zgodził się na to ówczesny minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski.

Nie przypominam sobie takiej inicjatywy, ale gdyby ktoś wystąpił wówczas o włączenie grupy pułkownika Lesiaka w skład kontrwywiadu, dobrze by się stało. Kontrwywiad przestrzegał fundamentalnej zasady funkcjonowania służb w państwie demokratycznym - zasady praworządności. Szafa Lesiaka (zawierająca dokumenty dotyczące inwigilacji opozycji na początku lat 90.) nie powstałaby w obrębie kontrwywiadu- powiedział Miodowicz.

Uchylił się od komentowania fragmentu zeznań Koniecznego, w którym stwierdził on, że informował o nastrojach politycznych kierownictwo państwa, m.in. premier Hannę Suchocką i szefa gabinetu politycznego - Jana Rokitę.

Skąd ja mógłbym wiedzieć co robił szef Konieczny w rozmowach, przy których nie byłem i do prowadzenia których nie byłem uprawniony. Do reprezentowania Urzędu Ochrony Państwa w kontaktach z kierownictwem państwa uprawniony był szef tej służby, ja nie uczestniczyłem w jego rozmowach, które prowadził z ministrami, premierem czy prezydentem- powiedział Miodowicz.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)