Minus 40 proc. skuteczności rosyjskiej szczepionki na koronawirusa
Jedna z trzech produkowanych w Rosji szczepionek koronawirusa EpiWakKorona została przebadana pod kątem skuteczności przez dwa niezależne ośrodki. Okazało się, że osoby, które ją przyjęły są znacznie bardziej podatne na zakażenie.
Rosyjską szczepionkę EpiWakKorona przebadały agencja Meduza i Petersburski Uniwersytet Europejski. Z analizy wynika, że wśród zaszczepionych nią osób jest średnio o dwie piąte więcej zakażeń niż wśród osób, które w ogóle nie poddały się szczepieniu. Na tej podstawie jej skuteczność określono na poziomie minus 40 procent.
Szczepionka jest wielką niewiadomą
Specyfik wyprodukowany został przez Ośrodek Wirusologii i Biotechnologii "Wektor". Jedną z osób odpowiedzialnych za jej stworzenie jest Anna Popowa, szefowa Rospotriebnadzoru, czyli rosyjskiej inspekcji sanitarnej. Twórcy nie przedstawili żadnych badań na potwierdzenie jej skuteczności. EpiWakKorona trafiła głównie do odległych rosyjskich prowincji np. do Jakucji. Łącznie przyjęło ją dotąd ok 6,5 mln Rosjan.
Władze już od dawna nie przekazywały preparatu o wątpliwej skuteczności do największych rosyjskich miast, w tym do Moskwy. Mieszkańcy stolicy zostali zaszczepieni najbardziej znaną rosyjską szczepionką Sputnik V, testowany np. na Węgrzech. Jednak i ten preparat w dalszym ciągu nie otrzymał certyfikatu Światowej Organizacji Zdrowia.
Tymczasem Rosja zmaga się z wzbierającą falą nowych zakażeń koronawirusem. W niedzielę odnotowano 121 tys nowych infekcji SARS-CoV-2, czyli najwięcej od początku pandemii. Odnotowuje się również bardzo dużą śmiertelność.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"