Ministrów nie sprawdzili, nikt nie zawinił?
Żaden z ministrów nominowanych po wejściu w
życie ustawy o ochronie informacji niejawnych (rok 1999) nie był
poddawany przed powołaniem postępowaniu dopuszczejącemu do
informacji ściśle tajnych - poinformował szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Andrzej Barcikowski.
24.02.2004 | aktual.: 24.02.2004 18:15
Jednym z punktów wtorkowych obrad sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych było "rozpatrzenie formalno-prawnych okoliczności powołania przez premiera do rządu ministrów Józefa Oleksego (MSWiA) i Zbigniewa Kaniewskiego (ministra skarbu) w świetle uregulowań ustawy o ochronie informacji niejawnych".
Barcikowski, który uczestniczył we wtorkowych obradach speckomisji, powiedział, że zarówno minister skarbu, jak i szef MSWiA jako posłowie byli dopuszczeni do informacji tajnych.
Poinformował także, że żaden z dwóch ministrów nie przechodzi obecnie procedur dopuszczeniowych, bo zgodnie z ustawą "jeśli ktoś już jest ministrem, nie przeprowadza się wobec niego takich postępowań". Zaznaczył jednak, że w opracowywanej nowelizacji ustawy o ochronie informacji niejawnych (pracuje nad nią podkomisja powołana przez sejmową Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych) jest punkt, zgodnie z którym nawet ministrowie będą musieli przejść postępowanie dopuszczeniowe do informacji niejawnych Unii Europejskiej.
Szef speckomisji Konstanty Miodowicz (PO) powiedział natomiast, że "kontynuacja pewnej nagannej procedury to nie argument na rzecz klarowności prawa stosowanego w tego typu przypadkach". Jego zdaniem, "niewątpliwie doszło do jaskrawego naruszenia obowiązujących zasad ustawy o ochronie informacji niejawnych". "Opinii tej nie podzielają wszyscy członkowie komisji, jesteśmy podzieleni w naszych zdaniach" - zastrzegł jednak.
W poniedziałek przewodniczący Ruchu Katolicko-Narodowego Antoni Macierewicz powiedział, że prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za niezgodne z prawem powołanie w skład rządu Józefa Oleksego i Zbigniewa Kaniewskiego. Wyjaśnił, że obaj przed objęciem stanowisk powinni przejść procedurę sprawdzenia i dopuszczenia do informacji ściśle tajnych.
Zdaniem konstytucjonalisty prof. Stanisława Gebethnera, ani premier, ani prezydent nie złamali jednak prawa. Profesor podkreślił, że tryb powoływania ministrów określa konstytucja, a tam "nie przewiduje się żadnego sprawdzania".