PolskaMinister Wagner stanie przed komisją śledczą

Minister Wagner stanie przed komisją śledczą

Była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska zabiegała o wprowadzenie 16 lipca ub.r. pod obrady rządu poprawki do projektu ustawy o mediach. Tak wynika z raportu szefa kancelarii premiera Marka Wagnera, który otrzymał przewodniczący sejmowej komisji śledczej Tomasz Nałęcz. Decyzję o zdjęciu tego punktu z porządku obrad podjął natomiast minister Wagner. Komisja zwróciła się więc do niego o wyjaśnienie tej kwestii.

Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik zeznał przed komisją, że 15 lipca ub.r. interweniował u premiera w sprawie autopoprawki. Zrobił to na prośbę prezes "Agory" Wandy Rapaczyńskiej, do której z kolei zwróciła się o to z prośbą Aleksandra Jakubowska. Była wiceminister kultury tłumaczyła, że dokument nie jest jeszcze gotowy. Premier miał obiecać Adamowi Michnikowi, że zajmie się sprawą.

Tomasz Nałęcz powiedział dziennikarzom, że z raportu ministra Wagnera wynika, iż to z powodu interwencji Jakubowskiej autopoprawka w ogóle znalazła się w porządku obrad rządu 16 lipca ubiegłego roku, czyli dzień po tym jak Lew Rywin przyszedł do "Agory" z korupcyjną propozycją. Potem - co wiemy z zeznania Adama Michnika - pani wiceminister za pośrednictwem Wandy Rapaczyńskiej prosiła naczelnego "Gazety Wyborczej", by ten zadzwonił do premiera w sprawie autopoprawki. Z raportu ministra Wagnera wynika, że to on zdecydował o zdjęciu dokumentu z porządku obrad. Chodziło o to, że nowy minister kultury Walemar Dąbrowski nie poinformował czy podtrzymuje decyzję swojego poprzednika i popiera autopoprawkę.

Według Tomasza Nałęcza komisja będzie musiała skonfrontować informację z raportu Wagnera z zeznaniami Adama Michnika, bo zdaniem szefa komisji śledczej jest między nimi sprzeczność.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)