Minister Struck: zarzuty o zbyt niską cenę MiG‑ów absurdalne
Niemiecki minister obrony Peter Struck nazwał "absurdalnymi" i "małostkowymi" zarzuty wysuwane pod adresem jego resortu przez niemiecką Federalną Izbę Kontroli o spowodowanie strat w wyniku sprzedania Polsce po symbolicznej cenie myśliwców MiG-29.
25.08.2003 18:10
"Bundeswehra uniknęła w ten sposób znacznych kosztów koniecznych do utrzymania samolotów" - powiedział Struck agencji dpa podczas wizyty w 73. pułku lotniczym "Steinhoff" w Laage pod Rostockiem.
Zdaniem ministra, podobna ocena dotyczy decyzji o przekazaniu Polsce za 25 mln euro 128 czołgów Leopard II. Struck przyznał, że Finlandia musiała zapłacić za 124 czołgi tego samego typu 69 mln euro, jednak transakcja z Helsinkami zawarta była wcześniej. "Z Polską, naszym partnerem w NATO, nie było możliwości wynegocjowania innej ceny" - powiedział Struck.
Federalna Izba Kontroli w Bonn, odpowiednik polskiej Najwyższej Izby Kontroli, twierdzi, że w wyniku transakcji z Polską Bundeswehra poniosła straty w wysokości 90 mln euro. "Sprzedano za bezcen majątek narodowy" - powiedział ekspert ds. budżetu z ramienia CDU, Dietrich Austermann.
Kontrolerzy stwierdzili ponadto, że niemieckie ministerstwo obrony nie zatroszczyło się, aby rezygnacja z wyższej ceny wyrównana została w ramach zamówień przez Polskę innego niemieckiego sprzętu.
Jak podała dpa, Struck nazwał "nieprzyjaznym aktem" decyzję władz polskich o zakupie dla polskiego lotnictwa amerykańskich myśliwców F-16, zamiast samolotów produkowanych w Europie.
Ze względu na zmienioną doktrynę obronną Bundeswehra musi pozbyć się w ciągu najbliższych lat ok. 80 proc. swoich czołgów. Zamiast 5.100 czołgów zreformowana armia potrzebować będzie tylko 852.
Porozumienie o przekazaniu Polsce 23 myśliwców MiG-29 podpisali w czerwcu w Berlinie ministrowie obrony Polski i Niemiec, Jerzy Szmajdziński i Peter Struck. Pierwsze samoloty dostarczone mają być we wrześniu. Pierwszą partię czołgów strona niemiecka przekazała polskim siłom zbrojnym we wrześniu ubiegłego roku.