PolskaMinister Religa uzależnia swój los od debaty w Sejmie

Minister Religa uzależnia swój los od debaty w Sejmie

Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że od przebiegu czerwcowej debaty w Sejmie na temat reformy służby zdrowia uzależnia swoje dalsze losy w resorcie.

Minister Religa uzależnia swój los od debaty w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP

17.05.2006 | aktual.: 17.05.2006 15:51

Pytany przez dziennikarzy, co się stanie, jeśli debata będzie dla niego niepomyślna i będzie atakowany, odpowiedział: "nie ma problemu, ja nie wycofałem mojej dymisji". Minister w ubiegły poniedziałek złożył dymisję, której nie przyjął premier.

Religa spotkał się w środę z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzym Millerem.

Szef resortu zdrowia poinformował, że podczas wtorkowego spotkania z parlamentarzystami PiS z sejmowej i senackiej Komisji Zdrowia uzyskał ich "pełną akceptację" dla swoich założeń wzrostu finansowania służby zdrowia w ciągu najbliższych trzech lat. Spotkanie z udziałem szefa rządu Kazimierza Marcinkiewicza odbyło się wieczorem w kancelarii premiera.

Mam nadzieję, że od przyszłego wtorku program rządu, który zostanie przyjęty, to będzie wspólny program Zbigniewa Religi i PiS-u - podkreślił.

Minister wyjaśnił, że podczas wieczornej dyskusji nie usłyszał "ani jednego głosu sprzeciwu" wobec swojego planu zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną. Religa zakłada, że nakłady te wzrosną do 2009 roku o 15 mld zł. Finansowanie służby zdrowia miałoby zwiększyć się z 3,9% do 5% PKB rocznie.

Minister zaproponował m.in., aby 1,2% dochodu było przeznaczane na tzw. składkę pielęgnacyjną (na leczenie osób starszych), którą potem - podobnie jak obecnie składkę zdrowotną - podatnik mógłby sobie odliczyć przy rocznym rozliczeniu podatkowym.

Religa podkreślił, że nie byłyby to więc dodatkowe pieniądze "z kieszeni" podatników, tylko obniżenie dochodów dla państwa. Z takich dochodów do systemu opieki zdrowotnej wpłynęłoby ponad 4 mld zł. Minister wyraził nadzieję, że uda mu się przekonać wicepremier Zytę Gilowską do swojego pomysłu.

Wszystkie sprawy, które były wczoraj przedstawiane przeze mnie uzyskały pełną akceptację posłów PiS-u - podkreślił Religa.

Parlamentarzyści PiS podkreślali podczas spotkania, że w projekcie rządowym nie może znaleźć się propozycja środowiska lekarskiego, by pacjenci częściowo opłacali niektóre usługi medyczne. Minister zaznaczył, że współpłacenie pacjentów za wizyty u specjalistów i pobyt w szpitalu nie będzie projektem rządowym ani ministra zdrowia. To jest propozycja środowiska medycznego do dyskusji w parlamencie. Jeżeli w dyskusji by wyszło, że współpłacenie powinno być, wtedy mogę to zaakceptować, ale z ograniczeniami - powiedział Religa.

Pacjent miałby płacić 5 zł za wizytę u specjalisty i 10 zł za jeden dzień pobytu w szpitalu przez pierwszy tydzień. Według Religi, za pobyt w szpitalu nie mogą płacić osoby po 65. roku życia, dzieci i młodzież do 18 lat, kobiety w ciąży, bezrobotni oraz osoby na zasiłkach socjalnych.

Szef resortu zdrowia podkreślił, że zawsze był zdecydowanym przeciwnikiem ponoszenia przez chorych dodatkowych kosztów, gdyż uważa, że Polacy są na to za biedni. Wprowadzenie częściowych opłat mogłoby dać dodatkowe 500-600 mln zł rocznie.

Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski podkreślił we wtorek w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że w ubiegłej kadencji klub PiS "opowiedział się przeciwko dodatkowej odpłatności pacjentów za usługi medyczne".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)