Minister nie słucha prezydenta, ma kredyt we frankach
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki wziął kredyt mieszkaniowy we frankach szwajcarskich. Jego koledzy z kancelarii posłuchali Lecha Kaczyńskiego i - jeśli nawet pożyczyli pieniądze z banku - to w złotówkach. Lech Kaczyński mówił, że rosnące koszty kredytów wziętych w zwyżkujących obecnie frankach szwajcarskich mogą być "nauczką dla nas wszystkich, by kredyty brać w tej walucie, która jest walutą polską". Jak dodał, przy niskiej w Polsce inflacji daje to "najlepsze rezultaty" - pisze "Rzeczpospolita".
Kownacki to zarazem najbogatszy i najbardziej zadłużony spośród prezydenckich ministrów: ma 2,5 miliona złotych oszczędności. I kredyt na 150 tysięcy franków szwajcarskich. W przeliczeniu około 400 tysięcy złotych.
Jeszcze w lipcu, gdy średni kurs franka wynosił 1,98, Kownacki wziął kredyt na 150 tysięcy franków szwajcarskich, który był równowartością 297 tysięcy złotych. Na razie nie odczułem jeszcze podwyższenia raty kredytu. Być może, gdy będę spłacać kolejną różnica w kursie franka szwajcarskiego stanie się dotkliwa - mówi Kownacki. I dodaje: to kredyt na 15 lat, więc nie można o jego opłacalności przesądzać po dwóch miesiącach.