Minister finansów krytykuje UE za sankcje wobec Niemiec
Niemiecki minister finansów Hans Eichel
skrytykował jako "nie do zaakceptowania" plany Komisji
Europejskiej, dotyczące sankcji wobec Niemiec w związku z
naruszeniem przez nie kryteriów europejskiego paktu
stabilizacyjnego.
15.11.2003 | aktual.: 15.11.2003 19:54
"Pakt nie jest kodeksem karnym, lecz elastyczną ramą dla działań ekonomicznych" - napisał Eichel w artykule zamieszczonym na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Nie chodzi o to, by karać grzeszników czy wręcz łamiących prawo, lecz o to, by podejmować z ekonomicznego punktu widzenia odpowiedzialne działania" - podkreślił Eichel. Dodał, że głównym zadaniem Niemiec jest uzyskanie wzrostu gospodarczego. Dodatkowe posunięcia oszczędnościowe lub sankcje byłyby "nie na miejscu".
Komisja Europejska ma w najbliższy wtorek zdecydować o zaleceniach i ewentualnych sankcjach wobec Niemiec, wynikających z postępowania wdrożonego w związku z naruszeniem kryteriów paktu stabilizacyjnego. Zakazuje on krajom strefy euro zwiększania deficytu budżetowego powyżej 3% produktu krajowego brutto.
Niemiecki deficyt budżetowy wyniósł w 2002 r. 3,6% PKB. W tym roku rząd liczy się z deficytem w wysokości 3,8%. W przyszłym roku deficyt ma po raz trzeci z rzędu przekroczyć 3%.
Jak podają sobotnie gazety, unijny komisarz ds. finansów Pedro Solbes domaga się od Niemiec ograniczenia w przyszłym roku deficytu o dodatkowe 4 mld euro. Komisja chce ponadto, aby Berlin zobowiązał się do redukcji deficytu najpóźniej w 2005 r. poniżej 3% PKB.
"Nie mogę zaakceptować zastosowania dodatkowych działań i sankcji wobec krajów, które dotrzymują uzgodnień zawartych na forum Rady UE. Taka pedagogika jest pozbawiona logiki i zaprzecza duchowi paktu" - napisał Eichel. Ostrzegł, że zbyt radykalny kurs oszczędnościowy może pogłębić kryzys gospodarczy.