Minister Bodnar przesłuchany. Powoływał się na niego aresztowany dziennikarz TVN24
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar został w kwietniu przesłuchany jako świadek w śledztwie dotyczącym powoływania się na wpływy w wymiarze sprawiedliwości. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, jedną z osób, która powoływała się na Bodnara, był aresztowany w kwietniu dziennikarz TVN24 Mateusz W. Ministerstwo zaprzeczyło kontaktom Bodnara z aresztowanym dziennikarzem.
14 kwietnia Wirtualna Polska jako pierwsza poinformowała, że agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dziennikarza TVN24 Mateusza W. Prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała popełniać przestępstwa o charakterze gospodarczym, a także przestępstw przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
Mateusz W. miał pomagać w odsunięciu prokuratorki od śledztwa dotyczącego wyłudzeń podatku VAT, a także utrudniać inne postępowania karne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk zrzeknie się stanowiska? "Jest wojownikiem. On nie odpuszcza"
Podejrzani powoływali się na ministra
W grupie z dziennikarzem TVN24 mieli działać m.in. Zbigniew M., były komendant główny policji, którego zatrzymano pod koniec lutego na lotnisku Okęcie, gdy wracał z wakacji na Sri Lance z innym znanym dziennikarzem, a także Rafał P., były oficer Centralnego Biura Śledczego Policji oraz członek zarządu spółki Orlen Ochrona.
Mateusz W. został aresztowany 13 kwietnia na trzy miesiące. Cztery dni później śledczy z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, którzy prowadzą to śledztwo, przesłuchali ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Fakt przesłuchania potwierdziła nam zarówno Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, jak i rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Karolina Wasilewska.
Śledczy potwierdzają, że minister Bodnar został przesłuchany na okoliczność powoływania się na niego przez osoby podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że Mateusz W. próbował dotrzeć do ministra sprawiedliwości, wykorzystując swoją pozycję zawodową.
Zapytaliśmy ministerstwo, czy Adam Bodnar kiedykolwiek spotkał się służbowo z Mateuszem W. lub Zbigniewem M. Rzeczniczka Karolina Wasilewska zaprzeczyła, żeby kiedykolwiek doszło do takich spotkań. Także śledczy z Wrocławia przekazali nam, że minister sprawiedliwości zaprzeczył, żeby kiedykolwiek rozmawiał z podejrzanymi na temat wpływania na jakiekolwiek śledztwa.
Chcieli odsunąć prokurator od śledztwa
Wrocławskie śledztwo zaczęło się od zawiadomienia złożonego przez Naczelnika Zachodniopomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Szczecinie w lutym 2023 roku i początkowo dotyczyło grupy mającej wyłudzać VAT. Z czasem sprawa została rozszerzona o wątek utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości. Członkowie grupy mieli oferować łapówkę za odsunięcie od sprawy prokurator Katarzyny Żarkowskiej, a także zmiany prokuratorów prowadzących inne postępowania niewygodne dla grupy.
Zbigniew M. i Rafał P. mieli przekazywać członkom grupy informacje dotyczące planowanych działań śledczych i szczegóły prowadzonych postępowań. Z kolei Mateusz W. wykorzystywał pozycję zawodową i próbował wpływać na decyzje prokuratury.
Zarzuty w tej sprawie usłyszał też biznesmen Michał K. Śledczy zarzucają mu m.in. wystawianie nierzetelnych faktur VAT i powoływanie się na wpływy w różnych organach państwowych.
W poniedziałek Sąd Apelacyjny zdecydował o uchyleniu aresztu dla Rafała P. W środę ma zostać rozpatrzony wniosek obrońców Zbigniewa M. o uchylenie aresztu ich klientowi.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski