Milówka: latem osunęła się tam ziemia, teraz zasypało
Śnieg i mróz poważnie skomplikowały życie kilkudziesięciu mieszkańców na górze Prusów w Milówce w Beskidzie Żywieckim, do których drogę dojazdową zniszczyło latem osuwisko - powiedział wójt Milówki Józef Bednarz.
01.12.2010 | aktual.: 01.12.2010 17:03
Wójt poinformował, że powstająca w rejonie osuwiska prowizoryczna droga nadal jest w budowie. Termin jej oddania do użytku drogowcy wyznaczyli na 20 grudnia. Prace trwają, choć śnieg i mróz je utrudniają.
Jedyna możliwość kontaktu ze światem to teraz wąska, prowizorycznie utwardzona jesienią ścieżka przez las, wzdłuż potoku. - Śnieg i mróz bardzo komplikuje życie mieszkańcom. Dopóki nie wzrośnie poziom wody w potoku, można korzystać z utwardzonej ścieżki. Uruchomiliśmy pomoc dla dzieci w dojeździe do szkoły: rano i po południu przewozimy je samochodem terenowym, który przejeżdża rejon osuwiska korytem potoku - powiedział Bednarz.
Samorządowiec dodał, że mieszkańcy odciętego przez osuwisko rejonu zdążyli się zaopatrzyć w opał. - Jedyna droga, którą mogły dojechać do odciętych 18 domów większe pojazdy, wiedzie korytem potoku. Zanim spadł śnieg mieszkańcy zdołali się zaopatrzyć w węgiel dowożąc go ciągnikami - zapewnił wójt.
Osuwisko zniszczyło trzy domy na górze Prusów. Bednarz zapewnił, że wszyscy ich mieszkańcy przezimują w bezpiecznych warunkach. Siedmioosobowa rodzina mieszka w domu zastępczym. Pozostałe dwie osoby również korzystają z tymczasowych miejsc: jedna przebywa u córki, a druga w wynajętym od PKP mieszkaniu.
Samorządowiec dodał, że właściciele dwóch zniszczonych domów złożyli już wnioski o pieniądze rządowe na odbudowę. Mogą otrzymać do 300 tys. zł. W trzecim przypadku trwa jeszcze wyjaśnianie stanu prawnego. Budowy nowych domów powinny rozpocząć się wiosną.
Ziemia na górze Prusów w gminie Milówka w Beskidzie Żywieckim osunęła się na początku września. Osuwisko objęło 12 hektarów terenu. Obecnie ziemia jest nieruchoma, ale do stabilizacji jest jeszcze daleko. Zagrożony teren jest oznakowany i strzeżony przez policję oraz straż graniczną. Obowiązuje tam całkowity zakaz wstępu.