Miloszević: rozszerzenie zarzutów; grozi mu kara śmierci
Slobodan Miloszević (AFP)
Jugosłowiańskie władze zamierzają rozszerzyć listę zarzutów stawianych byłemu przywódcy kraju Slobodanowi Miloszeviciowi. Zostanie on oskarżony również o zbrodnie wojenne, których na jego rozkaz dokonywano w Bośni i Hercegowinie oraz Chorwacji. Grozi mu za to kara śmierci, poinformowano we wtorek w Belgradzie.
03.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Serbski sąd odrzucił tego dnia wniosek o uchylenie aresztu wobec byłego postkomunistycznego prezydenta Jugosławii. Z takim wnioskiem wystąpił sam zainteresowany i jego adwokat Toma Fila. Miloszević pozostanie więc w areszcie, gdzie przebywa w celi o rozmiarach 2,5 na 2,5 metra.
Uważam rozpoczęte przeciwko mnie postępowanie sądowe za sfabrykowany na rozkaz nowych władz proces polityczny, którego celem jest oczernienie mojej wieloletniej pracy, zwłaszcza zaś mojego oporu wobec sił światowych w interesie narodu i państwa - stwierdza były dyktator w zażaleniu na decyzję o jego aresztowaniu.
Domagając się zwolnienia z aresztu i możliwości odpowiadania przed sądem z wolnej stopy, Miloszević stwierdza, że nie przejmuje się żadnym prowadzonym przeciwko niemu śledztwem. Obrażające jest tylko to, że traktuje się mnie jak kryminalistę, podczas gdy ja zrobiłem dla mojego państwa wszystko, co mogłem - pisze były dyktator.
Polemizuje on szczegółowo z zarzutami o korupcję i nakłanianie do niej funkcjonariusz państwowych i przedstawia swoją wersję prowadzonych w latach 1994-1995 rozmów.
Środki przeznaczane były również na zakupy broni, amunicji i wyposażenia dla armii Republiki Serbskiej (w Bośni i Hercegowinie) oraz Republiki Serbskiej Krajiny (w Chorwacji). Kierując się interesami państwowymi, środki te nie mogły być wykazane w ustawie budżetowej, ponieważ stanowiły tajemnicę państwową - stwierdza m.in. Miloszević.
W ten sposób Miloszević przyznał się po raz pierwszy oficjalnie do popierania przez Belgrad walki o samookreślenie Serbów bośniackich i chorwackich. Władze Bośni i Hercegowiny oskarżają Jugosławię o dokonanie agresji, choć formalnie chodziło o konflikty etniczne. Stwierdzenia te może również wykorzystać trybunał w Hadze do rozszerzenia zarzutów stawianych Miloszeviciowi.
Obecny prezydent Jugosławii, Vojislav Kosztunica, w wywiadzie dla New York Timesa powiedział, że Slobodan Miloszević nigdy nie powinien zostać wydany ONZ-owskiemu trybunałowi ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii.
Kosztunica oświadczył, że jest gotów pomóc trybunałowi haskiemu w badaniu zbrodni wojennych i że Miloszević - oskarżony na razie tylko o zmowę przestępczą i nadużycie władzy - powinien odpowiedzieć także za zbrodnie wojenne, ale przed sądem jugosłowiańskim. Ekstradycja jest wykluczona - podkreślił obecny prezydent jugosłowiański.
Trybunał w Hadze oskarżył Miloszevicia w 1999 r. o zbrodnie przeciwko ludzkości w związku z rolą Belgradu w prześladowaniach Albańczyków w Kosowie. ONZ-owscy prokuratorzy przygotowują też oskarżenie byłego prezydenta Jugosławii za jego rolę we wcześniejszych wojnach w Bośni i Chorwacji.
New York Times ujawnił, że podczas negocjacji, które poprzedziły niedzielne aresztowanie Miloszevicia, były prezydent otrzymał pisemne gwarancje, że nie przygotowuje się odesłania go do Hagi.
Serbski minister spraw wewnętrznych Duszan Mihajlović nie wykluczył we wtorek, że Miloszević zostanie oskarżony o zbrodnie, za które grozi kara śmierci.
Mihajlović wypowiedział się na ten temat podczas spotkania z dziennikarzami w Wiedniu, podkreślając, że są poszlaki mogące świadczyć o odpowiedzialności byłego prezydenta Jugosławii za ciężkie zbrodnie.
Jeśli śledztwo dostarczy dowodów, zwrócimy się do wymiaru sprawiedliwości o wniesienie oskarżeń. Serbski minister nie powiedział konkretnie, o jakie zbrodnie chodzi. (and, mag, jd)