Miller z wizytą w Bangalore
Premier Leszek Miller przekonywał biznesmenów w Bangalore - stolicy indyjskiego stanu Karnataka, że produkcja polskich przedsiębiorstw odpowiada standardom międzynarodowym i normom UE.
18.02.2003 | aktual.: 18.02.2003 09:00
Bangalore, gdzie Miller przebywa w drugim dniu oficjalnej wizyty w Indiach, jest stolicą indyjskiej tzw. doliny krzemowej - ośrodka badań naukowych oraz nowoczesnych zakładów elektronicznych. Miller namawiał przedsiębiorców do tego, aby przyjechali i na własne oczy zobaczyli jak zmienia się Polska i Europa Środkowa.
Premier zapewniał, że nasz kraj jest przyjazny dla inwestorów a rząd stwarza korzystne warunki dla bezpieczeństwa inwestorów zagranicznych.
Podkreślił także, że ci przedsiębiorcy, którzy zainwestują w nowe technologie lub stworzą odpowiednią liczbę miejsc pracy, mogą liczyć na pomoc publiczną. Miller poinformował, że wkrótce w Polsce zostanie powołany rzecznik dla inwestorów zagranicznych, który będzie pomagał tym, którzy napotykają na trudności w Polsce.
Premier podkreśli też, że akcesja Polski do UE wpłynie dodatnio na przyspieszenie wzrostu naszej gospodarki i stworzy nowe bodźce dla inwestorów.
"Chciałbym aby z tych możliwości jak najpełniej skorzystali przedsiębiorcy z Karnataki" - powiedział. Szef polskiego rządu zapowiedział też, że Ministerstwo Gospodarki przygotowuje analizę powodów, które utrudniają inwestowanie w Polsce.
Podkreślił też, że po przystąpieniu do UE Polska chce uaktywnić swoją obecność na rynkach wschodnich oraz że będziemy poszukiwali nowych form współpracy z Indiami ponieważ poziom obrotów między obydwoma krajami jest niewystarczający i powinien ulec zwiększeniu.
Według Millera, polski rynek otwarty jest nie tylko dla tradycyjnych towarów indyjskich takich jak herbata, kawa, wyroby włókiennicze ale i dla sprzętu elektronicznego, oprogramowania komputerowego, farmaceutyków i chemikaliów. Jak dodał, duże szanse są też we współpracy sektorów obronnych.
W Bangalore zostanie podpisany kontrakt pomiędzy PHZ Bumar a indyjską firmą Beml na dostawę z Polski kolejnych 46 silników do wozów zabezpieczania technicznego.
Jak powiedział dziennikarzom wiceminister obrony Janusz Zemke oprócz tego kontraktu rozmowy będą dotyczy wielu przedsięwzięć. Zemke nie chciał ujawniać ich szczegółów, ale jak dodał są to kontrakty wielomilionowe.
"Przedsięwzięcia te są bardzo zaawansowane, a ich skala jest większa niż kontrakt z Malezją" - dodał. Kontrakt z Malezją wart jest 300 mln USD.
Zemke podkreślił, że chodzi o przedsięwzięcia które dotyczą głównie przemysłu pancernego, towarzyszącego ale także sprzętu lotniczego, do którego zaliczają się zestawy Newa (są to zestawy przeciwlotnicze).
Wiceminister podkreślił, że wizyta polskiej oficjalnej delegacji w Bangalore nie jest przypadkowa. "Indie są naszym dużym partnerem w obrocie specjalnym. Polska stosuje tu taką zasadę by największa część produkcji mogła być ulokowana w Indiach" - powiedział. Zemke dodał, że Polska jest zwolennikiem "indianizacji" części produkcji.
"To jest dla Indii rzecz ogromnie ważna, bowiem to wielkie mocarstwo chce przecież nie tylko kupować sprzęt, ale także przeznaczyć część technologii na ich teren. Polska się na takie rozwiązanie zgadza. Jesteśmy otwarci na tworzenie wspólnych przedsięwzięć, na przekazywanie części technologii. To jest bardzo mocny atut w wymianie indyjsko-polskiej" - mówi wiceminister. "Mogę powiedzieć, że umacniamy swoje miejsce na rynku obrotu specjalnego w Azji" - dodał
Zemke podkreślił, że Indie to wielki partner, którego trzeba szanować i "tak robimy". "My przykładowo nie sprzedajemy broni do Pakistanu" - dodał. (mag)