Miller: z prezydentem nie mierzymy temperatury uczuć
Premier Leszek Miller powiedział w środę, że
nie zadawał szefowi Telewizji Polsat Zygmuntowi Solorzowi pytania:
"co moglibyśmy dla ciebie zrobić, żebyś nie sprzedał się Agorze".
Dodał, że tym bardziej nie stawiał Solorzowi żadnych warunków. Powiedział też, że z prezydentem Kwaśniewskim nie mierzą temperatury swych uczuć.
18.06.2003 | aktual.: 18.06.2003 11:56
Stanisław Rydzoń (SLD) powołał się na słowa członka KRRiT Jarosława Sellina, który zeznał przed komisją, że 23 sierpnia w Gdańsku spotkał się na obiedzie z Wiesławem Walendziakiem i Zygmuntem Solorzem. Szef Polsatu miał powiedzieć wówczas, że został zaproszony do Kancelarii Premiera i w trakcie tego spotkania zadano mu pytanie: "co moglibyśmy dla ciebie zrobić, żebyś nie sprzedał się Agorze".
Rydzoń przytoczył także zeznanie Solorza, który mówił, że jego spotkanie z premierem dotyczyło tylko integracji europejskiej i ustawy medialnej.
Premier powiedział, że o ile dobrze pamięta, z Solorzem spotkał się raz, z inicjatywy szefa Polsatu. Nie potrafił sobie jednak przypomnieć konkretnej daty.
Według Millera, rozmowa z Solorzem dotyczyła integracji z UE i włączenia się Polsatu w informowanie o Unii. Premier powiedział, że Solorz poruszył także kwestie ustawy medialnej w kontekście rynku reklamowego i archiwów. "Nie były to jednak żadne negocjacje. Pan Solorz skorzystał z okazji i poinformował mnie o swoim poglądzie w tej sprawie" - dodał premier.
"Czyja wersja jest zatem prawdziwa: Solorza, czy Sellina?" - pytał Rydzoń. Premier odparł, że wersja Solorza.
Posła interesowało także, czy zdaniem Millera, prezydent ma do niego zaufanie. Ten odparł: "zapewne w wielu sprawach ma, być może w jakiś nie ma".
"Nie mierzyłem temperatury tego zaufania. Nie mierzymy także z panem prezydentem temperatury naszych uczuć. Mogę tylko powiedzieć, że nasza znajomość jest bardzo długa" - powiedział premier.
Poseł dociekał, czy fakt, że notatkę, którą prezydent otrzymał 28 lipca zeszłego roku w Sopocie od Rywina, Kwaśniewski już 30 lipca pokazał Adamowi Michnikowi, a premierowi dopiero w marcu tego roku oznacza, że prezydent bardziej ufa redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej", niż szefowi rządu.
Premier nie odpowiedział, gdyż szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) zwrócił uwagę, że "pytanie nie jest postawione zgodnie z Kodeksem postępowania karnego".