Miller uzależnił nas od Rosjan
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że umowa na dostawy z Rosji, jaką zawarł w lutym ubiegłego roku rząd Leszka Millera, jest niekorzystna dla interesów Polski - wynika z wystąpienia pokontrolnego, do którego dotarła "Rzeczpospolita".
06.05.2004 | aktual.: 06.05.2004 07:10
Z powodu zakontraktowania zbyt dużych ilości gazu z Rosji zróżnicowanie źródeł jego dostaw staje się nieopłacalne.
Umowa sprawia, że Polska nie ma możliwości wyegzekwowania od Rosjan budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego - informuje "Rz".
NIK oceniła negatywnie przygotowanie Polski do negocjacji z Rosjanami. Podważyła również legalność, celowość i rzetelność rokowań. Za przebieg tych rozmów odpowiedzialny był ówczesny wicepremier Marek Pol. To on stał na czele polskiej delegacji, która od listopada 2002 r. do lutego 2003 r. prowadziła w Moskwie rozmowy. Marek Pol odmówił podpisania protokołu z kontroli NIK. "Ta kontrola była wyjątkowo tendencyjna. Kontrolerzy szukali potwierdzenia z góry powziętych ustaleń" - mówił "Rz" Marek Pol.
Celem rozmów w Moskwie było zmniejszenie ilości gazu dostarczanego przez Rosję, by można było sprowadzać go również z Norwegii i Danii. Jak stwierdzili kontrolerzy, negocjacje od początku były prowadzone z naruszeniem prawa. Marek Pol do Moskwy pojechał bez instrukcji negocjacyjnych, których polska delegacja miałaby się trzymać, oraz bez odpowiednich pełnomocnictw.
"Analiza poszczególnych rozwiązań zawartych w protokole wskazuje na zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz niedostateczną ochronę interesów strony polskiej" - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym NIK.
Mimo że protokół ogranicza dostawy gazu z Rosji, to ilości wynegocjowane na lata 2004-2010 i tak są większe niż nasze maksymalne zapotrzebowanie na gaz. (PAP)