Miller: upadłość to nie upadek firmy
Premier Leszek Miller zwrócił w poniedziałek uwagę, że ogłoszenie upadłości Stoczni Szczecińskiej nie jest równoznaczne z upadkiem firmy. Premier przypomniał, że dzięki ogłoszeniu upadłości spółki możliwe będzie wypłacenie jej pracownikom zaległych wynagrodzeń, wznowienie produkcji i utworzenie nowej spółki.
Według Millera, wkrótce już powinno być też wiadomo, ile osób znajdzie pracę w nowej spółce.
Szef rządu w rozmowie z "Sygnałami Dnia" na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia, skomentował też fakt, iż dwa banki odmówiły redukcji zadłużenia Stoczni Szczecińskiej i nie godzą się na dalsze jej finansowanie. Premier zwrócił uwagę, że chodzi o banki z udziałem kapitału zagranicznego, w wypadku których dyspozycje nie zapadają na miejscu.
Banki te wykazały konformizm i dwulicowość. Najpierw bez problemu udzielano stoczni kredytów, a obecnie jest chęć ratowania własnych pieniędzy kosztem Skarbu Państwa - zauważył premier. Podkreślił jednocześnie, że polskie banki były gotowe do kompromisu w sprawie Stoczni Szczecińskiej.
W poniedziałek do Sądu Gospodarczego w Szczecinie trafić ma wniosek zarządu stoczni o ogłoszenie jej upadłości. (mag)