Miller: SLD powinno poprzeć "pierwiastek"
Zdaniem byłego premiera Leszka Millera (SLD),
brak wsparcia dla rządu w sprawie zmian systemu głosowania w
Radzie UE to "nieroztropność" SLD. System pierwiastkowy ważenia
głosów w Radzie UE, który proponuje rząd to sensowny kompromis - ocenił Miller.
15.06.2007 | aktual.: 15.06.2007 17:23
Zdaniem byłego premiera, uchwała Sejmu przygotowana przez PO, popierająca negocjacyjne stanowisko rządu jest istotnym jego wzmocnieniem. Przypomniał, że w 2003 roku, kiedy jego rząd negocjował zapisy Traktatu Konstytucyjnego UE, miał wsparcie partii opozycyjnych.
SLD w tej sprawie zachował się nieroztropnie. Powinien przygotować własny projekt, w którym mógł wyjaśnić swoje stanowisko na tle własnych zasług i doświadczeń w integracji europejskiej - ocenił Leszek Miller.
Bez tego - jak dodał - pozostało tylko głosowanie za odrzuceniem uchwały PO, w której oprócz systemu pierwiastkowego napisano m.in. że aktywna obecność Polski w silnej i sprawnej Unii służy realizacji polskiej racji stanu. Trudno się z tym nie zgodzić - stwierdził b. premier.
Zdaniem Millera, propozycja systemu pierwiastkowego jest kompromisem między najbardziej dla Polski korzystnym systemem nicejskim, a najmniej korzystną zasadą podwójnej większości. To nie jest pozbawione sensu i w tym kontekście premier Jarosław Kaczyński ma rację - podkreślił.
B. premier zwrócił jednak uwagę, że problem z polskim stanowiskiem polega na tym, czy inne kraje widzą w tym zadawalające rozwiązanie dla siebie. Unia nie jest bowiem ulicą jednokierunkową, gdzie bierze się tylko od innych i nic nie daje od siebie - zauważył.
Przypomniał, że w czasie negocjacji w 2003 roku jego rząd miał silnego sojusznika - Hiszpanię. Wokół tych dwu państw gromadziła się szersza koalicja, której nie sposób było zlekceważyć. Rząd J. Kaczyńskiego nie ma takiego sprzymierzeńca. Jego sytuacja jest więc znacznie trudniejsza" - zaznaczył.
Jak dodał, rząd zamiast "pohukiwać, straszyć wetem i potrząsać szabelką" powinien spróbować znaleźć poparcie innych krajów UE. Nie wystarczy mieć rację, trzeba jeszcze umieć do tych racji przekonać innych. Trudności w znalezieniu sojuszników wynikają z przekonania, że w Polsce rządzi antyeuropejska koalicja, od której trzeba się trzymać z daleka - uważa Miller. Brak sojuszników w sprawie zmian systemu głosowania w Radzie - jego zdaniem - grozi izolacją Polski.
Jak podkreślił Miller, w referendum akcesyjnym Polacy opowiedzieli się za Europą wrażliwą i przyjazną, uwzględniającą różne racje w trakcie podejmowania decyzji, Europą partnerską bez podziału na lepszych i gorszych, sprawiedliwie rozkładającą prawa i obowiązki.
Opowiedzieli się za takim rozszerzeniem Unii, które polega na przyjmowaniu równoprawnych członków, nie zaś na podporządkowywaniu słabszych państw silniejszym partnerom. O tych zasadach musi pamiętać każdy polski rząd - uważa b. premier.