Miller: polskie szpitale przypominają fabrykę nastawioną na zysk
- Jeżeli nic się nie zmieni, to za pięć lat zabraknie pielęgniarek. Część pań wyjeżdża do innych krajów. Polskie szpitale są tak konstruowane, że przypominają fabrykę i to w dodatku fabrykę nastawioną na zysk, gdzie zdrowie jest towarem - stwierdził w rozmowie z WP Leszek Miller. Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej odniósł się w tej sposób do protestu pielęgniarek.
04.08.2015 | aktual.: 04.08.2015 19:03
Były premier w rozmowie z Wirtualną Polską zwrócił uwagę na problemy, z którymi obecnie borykają się pielęgniarki. Jak stwierdził, pierwszy z nich dotyczy niskich płac, drugi zaś małej liczby zatrudnionych pielęgniarek. - W Polsce na 1000 mieszkańców przypada niewiele ponad pięć pielęgniarek. Natomiast w Szwajcarii jest 14 - dodał.
Według Lucyny Dargiewicz, nie tylko młode, ale i doświadczone, starsze pielęgniarki emigrują, gdyż obawiają się głodowej emerytury. - W Polsce brakuje pielęgniarek. Te, które pracują porzucają zawód. Powodem tego są bardzo niskie płace. Dłużej nie możemy tego znosić - poinformowała w rozmowie z WP przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Zdaniem przewodniczącej, państwo nie robi niczego, aby zachęcić młode kobiety do podejmowania tego zawodu. - Pielęgniarka w Niemczech zarabia średnio dziewięć tys., w Skandynawii 14-16 tys., a w Polsce dwa tys. złotych - zaznaczyła.
Przedstawiciele związku pod koniec 2014 roku postulowali podwyżkę w wysokości 1500 zł. do wynagrodzenia zasadniczego, na którą jednak nie zgodziło się Ministerstwo Zdrowia. Rząd zaproponował 300 zł brutto, czyli pielęgniarka otrzymałaby około 174 zł. "na rękę" przez dziesięć miesięcy. "Mając na uwadze powyższą sytuację związek złożył 3 sierpnia kompromisowy projekt, według którego Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia miałby zagwarantować wzrost zasadniczego wynagrodzenia o 1500 zł w ciągu trzech lat" - wyjaśnia Lucyna Dargiewicz.
