Miller: pilot zareagował na komendę "odchodzimy"
Zapisy pracy silnika TU-154 wskazują, że w ostatniej fazie lotu pilot próbował poderwać samolot. Zareagował więc na komendę "odchodzimy", ale za wcześnie jeszcze mówić, na jakiej wysokości miało to miejsce - powiedział w "Kontrwywiadzie RMF FM" szef MSWiA Jerzy Miller.
08.06.2010 | aktual.: 08.06.2010 10:28
- Rzeczywiście ta ostatnia faza była fazą chęci wznoszenia samolotu - powiedział Miller, dodając, że na razie trudno mówić o szczegółach, bo są one jeszcze przedmiotem badania.
Dodał, że przekazanie przez Rosjan stenogramów to pierwszy krok ku wyjaśnieniu sprawy wypadku w Smoleńsku. - Mam obietnicę następnych kroków, nie wykluczam kolejnej wizyty w Moskwie, żeby odebrać inne dokumenty - powiedział Miller, który jest szefem Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
- My jesteśmy umówieni na taką współpracę: Rosjanie przekazują to, co mogą z punktu widzenia dobra śledztwa, które prowadzi prokuratura rosyjska. My analizujemy potrzeby nasze, wynikające z procesu funkcjonowania naszej komisji i staramy się jak najszybciej przekazywać sobie dokumenty - dodał minister.
Pytany, czy jest zwolennikiem upublicznienia zapisu dźwiękowego ostatnich minut lotu prezydenckiego tupolewa, Miller odpowiedział, że należy się nad tym zastanowić. - Jeżeli stan końcowy przygotowanych taśm będzie taki, aby społeczeństwo mogło posłuchać, żeby emocje z tej taśmy również przebijały, a nie tylko treść. Na razie jesteśmy na etapie analizy technicznej - zaznaczył.
Jego zdaniem należy w tej sprawie zachować zdrowy rozsądek i umiar. - To, co jest potrzebne, aby społeczeństwo wiedziało, że wszystko zostało wyjaśnione, to wymaga opublikowania. To, co jest zbędne, narusza tylko prywatność. Szanujmy tych, którzy zginęli - podkreślił.
Pytany o prawdopodobne przyczyny katastrofy z 10 kwietnia pod Smoleńskiem i o to, kto mógł popełnić błąd, Miller zaznaczył, że wciąż jest za wcześnie na stawianie hipotez. - Prawdopodobnie przyczyn katastrofy jest wiele i nie wykluczam, że również są one po stronie obsługi naziemnej, dlatego że trudne warunki pogodowe podczas lądowania wymagają perfekcyjnej współpracy tych, którzy lecą i tych, którzy kontrolują - dodał szef MSWiA.
Miller odniósł się też do publikacji "Rzeczpospolitej", która poinformowała, że Rosjanie odrzucili prośbę z polskiej strony o rosyjskiego nawigatora. Szef MSWiA powiedział, iż wątkiem tym zajmuje się już komisja badająca przyczyny tragedii.