Miller o umowie o dostawach norweskiego gazu do Polski
Były premier Leszek Miller oświadczył, że umowa o dostawach norweskiego gazu do Polski nie była podpisana przez rządy, a jedynie parafowana przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo i konsorcjum firm norweskich. Ponadto - jak zaznaczył - została anulowana po dwóch latach z inicjatywy obydwu stron.
"W związku z powielanymi informacjami, że rząd Leszka Millera zerwał umowę na dostawy gazu z Norwegii i Danii wyjaśniam, że nie odpowiada to prawdzie" - napisał Miller w oświadczeniu.
Jak podkreślił, "umowa o dostawach norweskiego gazu do Polski nie była podpisana przez rządy, a jedynie parafowana przez PGNiG i konsorcjum firm norweskich (we wrześniu 2001r., na krótko przed wyborami parlamentarnymi)".
"Została anulowana po dwóch latach z inicjatywy obydwu stron. Stało się tak, albowiem Norwegowie nie znaleźli odbiorców na 3 mld metrów sześciennych gazu, co było zawarte w kontrakcie" - wyjaśnił były premier.
Ponadto, jak dodał, strona polska zobowiązała się do odbioru 5 mld m sześc., co było również mało realne z uwagi na nadmiar zakontraktowanego gazu z Rosji. "Ważnym czynnikiem w ocenie projektu była cena gazu - o 30% większa niż gazu rosyjskiego, co spowodowałoby wzrost cen wielu produktów" - ocenił.
Według Millera, od początku było jasne, że umowa jest niewykonalna, a jej parafowanie miało pozamerytoryczny charakter. Jego zdaniem, wielu obserwatorów wskazywało na propagandowy charakter całego przedsięwzięcia.
"Waldemar Kuczyński, były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, pisał np. 'Wariant norweski jest najgorszy z możliwych, a przede wszystkim nierealny. Najbardziej wątpiącymi byli sami Norwegowie'" - czytamy w oświadczeniu byłego szefa rządu.
Miller zaznaczył, że "parafowanie umowy nie poprawiło szans wyborczych AWS, ale obecnie znowu jest wykorzystywane w celach politycznych i w tym tylko przejawia się jego użytkowa wartość".
Na początku września 2001 r. PGNiG oraz pięć norweskich firm podpisało umowę na dostawę 74 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Norwegii do Polski w latach 2008-2024. Umowa ta została zawarta w celu dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Polski. Rząd Jerzego Buzka chciał uniezależnić się od jednego dostawcy - Rosji. Podpisanie kontraktu krytykowała ówczesna opozycja - SLD. Rząd Leszka Millera w 2003 r. doprowadził do zerwania kontraktu.
W niedzielę rosyjski Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, która nie przyjęła warunków koncernu. Operacja ta grozi zakłóceniami w dostawach rosyjskiego gazu do Europy.