Miller: nie usłyszałem żadnego argumentu za zmianą ustaleń z Nicei
Nie usłyszałem żadnego argumentu, także i wczoraj, dlaczego sposób chociażby ważenia głosów wypracowany w Nicei ma być zmieniony, skoro nawet jeszcze nie wszedł w życie, tzn. nie spróbowano, jak to w praktyce działa, a już zakłada się zmianę. Co takiego się stało od Nicei do dnia dzisiejszego, że tamte ustalenia uwierają i trzeba je zmieniać? Otóż nie znam przekonywujących odpowiedzi i wczoraj takiej przekonywującej odpowiedzi nie usłyszałem – powiedział premier Leszek Miller, gość „Sygnałów Dnia”, audycji Polskiego Radia.
23.09.2003 10:23
Sygnały Dnia „Psujesz wizerunek państwa, rządu, premiera. Rozważ, czy nie jest rozsądne, żebyś się nie usunęła, póki sprawa się nie rozwiąże się do końca” — tak miał powiedzieć Adam Michnik do Aleksandry Jakubowskiej podczas spotkania, prywatnego spotkania 28 lipca. Czy Aleksandra Jakubowska mówiła panu premierowi o tym spotkaniu, o tej sugestii redaktora naczelnego Wyborczej?
Leszek Miller Owszem, wspomniała na marginesie jednego ze spotkań. No cóż, żyjemy w kraju, w którym każdy może wygłaszać dowolne oceny. Raz one są trafne, raz mniej trafne. I tyle.
Sygnały Dnia Ale nie brał pan tego poważnie? Tych słów Adama Michnika? Nie miał pan zamiaru pozbyć się Aleksandry Jakubowskiej ze swojego kręgu doradców?
Leszek Miller Ja uważam, że opinia Adama Michnika zawsze zasługuje na uwagę, choć nikt nie ma monopolu na rację i oceny nie zawsze muszą być prawdziwe.
Sygnały Dnia Ale nie dziwi to pana, że redaktor naczelny największego dziennika w Polsce składa pewną propozycję ministrowi w pana rządzie? Co prawda pani minister Jakubowska twierdzi, że traktowała to jako dobrą radę, a nie formę nacisku, no, ale jednak…
Leszek Miller Takie mamy czasy.
Sygnały Dnia Jak było wczoraj w Gelsenkirchen, panie premierze?
Leszek Miller Słonecznie, była piękna pogoda i ciekawe rozmowy. To było już szóste spotkanie w randze konferencji międzyrządowej. Poprzednio spotkaliśmy się we Wrocławiu, tym razem właśnie w Niemczech, w Gelsenkirchen, w Zagłębiu Ruhry, gdzie można spotkać wiele śladów polskości, wielu Polaków udawało się tam na emigrację. Do dzisiaj zresztą można spotkać polskie nazwiska i zetknąć się z dokonaniami Polaków w tamtym rejonie właśnie.
Sygnały Dnia Można się tam także zetknąć w efektami zmian w przemyśle wydobywczym czy w górnictwie węglowym. O tym później, panie premierze, jeśli pan pozwoli. Po spotkaniu kanclerze Schroeder powiedział ciekawą rzecz na temat Traktatu akcesyjnego, a właściwie na temat Traktatu z Nicei. Mianowicie powiedział, że „w Nicei mówiliśmy, że zgadzamy się na proponowany wówczas system głosowania na określony czas”. Pan o tym wiedział?
Leszek Miller To jest pewien problem dla naszych partnerów. Nie chodzi tylko o Niemców, tylko o całą Piętnastkę, jako że w Nicei zawarto kompromis i my wówczas — my, Polacy — nie byliśmy tam obecni, ale był to kompromis, który z punktu widzenia interesów Polski był bardzo dobry. I ja do tej pory nie usłyszałem żadnego przekonywującego argumentu, także i wczoraj, dlaczego sposób chociażby ważenia głosów wypracowany w Nicei ma być zmieniony, skoro nawet jeszcze nie wszedł w życie, tzn. nie spróbowano, jak to w praktyce działa, a już zakłada się zmianę. Co takiego się stało od Nicei do dnia dzisiejszego, że tamte ustalenia uwierają i trzeba je zmieniać? Otóż nie znam przekonywujących odpowiedzi. Także i wczoraj takiej przekonywującej odpowiedzi nie usłyszałem.
Sygnały Dnia Kanclerz Schroeder powiada tak, że „jeżeli nie zmienimy zapisów Traktatu z Nicei, oznaczałoby to, że 80% państw Unii Europejskiej, liczących 20% ludności, może przegłosować resztę w sprawach finansowych”. I to jest odpowiedź na pana wątpliwości.
Leszek Miller No tak, ale tu się zakłada jakąś złą wolę, działanie jednych przeciwko drugim… Przecież ta sama refleksja musiała towarzyszyć obradom w Nicei. To jest argument, który, jak rozumiem, w Nicei także był analizowany. Skoro wówczas uznano, że nie ma takiego niebezpieczeństwa, to dlaczego teraz się wysuwa to na pierwszy plan? Chciałbym też, żeby nie powstało mylne wrażenie, że wczoraj my w tej sprawie prowadziliśmy jakieś negocjacje. Nasze wczorajsze spotkanie było poświęcone przeglądowi naszych polsko-niemieckich stosunków, natomiast jeśli chodzi o tę kwestię, o którą pan mnie pyta, to po prostu zaprezentowaliśmy poglądy — ja swoje, kanclerz swoje. Umówiliśmy się, że trzeba dalej nad tym pracować, szukać jakiegoś wyjścia z tej sytuacji. Konferencja zaczyna się 4 października, będzie trwała co najmniej kilka tygodni, może nawet dłużej. Będzie czas, żeby zbliżyć stanowiska. Ale ja dzisiaj nie mogę, oczywiście, powiedzieć, na ile to się uda. Nasze polskie poglądy w tej sprawie są jasne, czytelne,
bardzo precyzyjne. Zależało mi bardzo, żeby wczoraj kanclerz mógł się z tym punktem widzenia zapoznać i zapoznał się.