Miller: nie było zagrożenia krachem energetycznym
Nie było zagrożenia krachem energetycznym w
związku ze wstrzymaniem tranzytu rosyjskiego gazu przez
Białoruś - powiedział premier
Leszek Miller. Podkreślił, że ta sytuacja przypomina jednak o
konieczności dywersyfikacji dostaw gazu.
"Gaz przechodzący przez Białoruś to 30 proc. naszych potrzeb. Nie wierzcie państwo, że stanęliśmy w obliczu krachu energetycznego" - powiedział premier.
Podkreślił, że w razie potrzeby można było skorzystać z krajowych magazynów, w których znajduje się ponad 300 mln metrów sześciennych gazu, zwiększyć zużycie gazu z własnych źródeł oraz zwiększyć dostawy gazu przez Ukrainę.
W czwartek zostało podpisane memorandum pomiędzy Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG)
a norweskim Statoil na dostawy norweskiego gazu. Premier, odnosząc się do tego, zaznaczył, że dostawy będą przebiegać nie według umowy podpisanej przez jego poprzednika - byłego premiera Jerzego Buzka, ponieważ "ta umowa okazała się niewykonalna".
Gazprom poinformował w środę, że wstrzymał dostawy gazu na Białoruś oraz tranzyt tego surowca do Polski, Niemiec i Litwy. W efekcie tej decyzji w punktach zdawczo-odbiorczych na granicy polsko-białoruskiej w Odratkach (na gazociągu jamalskim) i Wysokoje nastąpił spadek ciśnienia, a później dostawy zostały całkowicie wstrzymane. Obecnie dostawy gazu zostały wznowione.