Miller: jeśli Polacy powiedzą "nie", ucieszą się inne kraje
Jeśli Polacy opowiedzą się przeciwko wejściu do Unii Europejskiej, ucieszą się z tego najbardziej inne kraje, które mają wejść do UE - uważa premier Leszek Miller.
02.06.2003 | aktual.: 02.06.2003 19:29
"Jeśli większość Polaków powie 'nie', to zapewne w naszym kraju ktoś się z tego ucieszy. To będą ci, którzy występują przeciw. Ale najbardziej ucieszyliby się ci, którzy mają wejść do UE razem z nami i dostaną niespodziewanie strumień pieniędzy - naszych pieniędzy" - argumentował Miller na spotkaniu z samorządowcami, uczniami i rolnikami.
"Jeśli wyobrażamy sobie środki, które są przeznaczone na koszty rozszerzenia jako 100, to Polska z tej liczby otrzymuje 50. Proszę sobie wyobrazić, my połowę i pozostali też połowę. Jest to powód do radości? Olbrzymi" - uważa Miller.
Premier odpowiadając na pytanie gimnazjalisty, kiedy płace w Polsce zrównają się z zarobkami w Unii, odpowiedział, że nie wie. "Chciałbym wiedzieć, ale nie wiem. Nikt tego nie wie" - zaznaczył.
Porównując Polskę do Irlandii Miller powiedział, że kraj ten dzisiaj ma porównywalne płace i PKB jak Niemcy czy Brytyjczycy. "25 lat Irlandczycy potrzebowali, by zmniejszyć dystans, a później całkowicie go zlikwidować" - stwierdził premier.
"Dzisiaj, w przeciwieństwie do czasu, kiedy Irlandczycy startowali, są bardziej nowoczesne technologie, bardziej nowoczesne systemy komunikowania się (...), co wpływa na to, że efekt przyspieszonego rozwoju można uzyskać znacznie wcześniej" - uznał szef rządu.
"Szacuje się, że wejście do UE to dodatkowy jeden punkt procentowy wzrostu. Jeśli np. planujemy, że w tym roku będziemy się rozwijać na poziomie przekraczającym 3% PKB, oznaczałoby to, że będziemy się rozwijać trzy razy szybciej niż w roku poprzednim (...). Wchodząc do UE automatycznie dodamy 1%" - tłumaczył Miller.
Według premiera to, kiedy osiągniemy poziom rozwoju taki, jak jest w innych państwach UE, zależy od nas. "Od naszej pracy, wysiłku i tej decyzji, jaką w tej chwili podejmujemy. Na zewnątrz UE ten dystans będzie się powiększał, wewnątrz UE - będzie malał. Żaden kraj, który wstępował do UE, nie chce z niej wystąpić. Wszędzie następuje przyspieszenie gospodarcze i podniósł się poziom życia. (...) Pójdziemy tą samą drogą" - przekonywał Leszek Miller.