Milionowe dochody i długi państwa Clintonów
Mają za co żyć...
(AFP)
Były prezydent USA Bill Clinton udzielając na całym świecie wykładów zarobił w ubiegłym roku 9,2
milionów dolarów. Jego żona, Hillary otrzymała 2,85 milionów dolarów jako zaliczkę na pisanie własnych pamiętników - wynika z opublikowanego w piątek zeznania podatkowego małżeństwa.
15.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Jednak państwo Clintonowie nie są wolni od problemów finansowych - ich długi ciągle szacuje się na kilka milionów dolarów. Cały czas ciągną się za nimi problemy związane z aferą z Moniką Levinsky.
Zarobki państwa Clintonów są znane, bowiem pani Clinton - jako senator - jest zobowiązana ujawnić swe zeznanie podatkowe.
Były prezydent pierwszy rok poza Białym Domem poświęcił głównie na udzielanie płatnych wykładów. jak pisze Reuters, wygłaszał przeciętnie jeden odczyt tygodniowo, za który otrzymywał od 28 tysięcy do 350 tysięcy dolarów.
Clinton z wykładami jeździł po całym świecie. Pojawił się m.in. w Szwecji, Austrii, Francji, Brazylii, Japonii, Australii, Włoszech, a także w Warszawie.
Pani Clinton, senator obecnej kadencji z ramienia Partii Demokratycznej, otrzymała zaliczkę na napisanie własnych pamiętników. Mają się one ukazać w przyszłym roku, a wydawca, firma Simon & Schuster, zapłaci jej łącznie 8 milionów dolarów.
Według zeznania podatkowego, państwo Clinton cały czas są winni trzem waszyngtońskim firmom kilka milionów dolarów. Najwięcej kancelarii Williams and Conolly, gdzie zatrudniony jest prawnik David Kendall, który reprezentował Clintona, gdy uruchomiono wobec niego procedurę impeachmentu. Nie wiadomo, ile dokładnie były prezydent zalega tej firmie - chodzi o sumę pomiędzy milionem a 5 milionami dolarów.
Udzielanie wykładów to popularna forma "dorabiania" wśród byłych prezydentów USA. Wyjątkowo wysokich stawek żądał Ronald Reagan - za wygłoszenie dwóch odczytów w Japonii tuż po opuszczeniu Białego Domu w 1989 roku otrzymał 2 miliony dolarów.
Aczkolwiek rekord w kategorii wysokości honorariów za wykład należy do George'a Busha seniora, który za jeden wykład w 1999 roku otrzymał... 14 milionów dolarów. Pomógł mu w tym jednak przypadek - wynagrodzenie otrzymał w akcjach jednej z firm telekomunikacyjnych, które później błyskawicznie zyskały na wartości. (mag)