Milion podpisów zamiast marszu. Demonstracja "Gazety Polskiej" odwołana
"Komitet: żądamy reform sądów" zbiera milion podpisów pod petycją do władz. Po ich złożeniu dopiero będzie demonstracja" - napisał redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Manifestacja miała się odbyć w niedzielę.
26.07.2017 | aktual.: 26.07.2017 13:41
Dziennikarz prawicowy zdecydował się odwołać marsz, choć łatwo sobie wyobrazić połączenie dwóch inicjatyw - manifestacji i zbierania podpisów pod petycją. A jeszcze w sobotę Sakiewicz pisał: "Niech w niedzielę o 15 w godz. miłosierdzia będzie to modlitwa za Polskę. Chcemy zaprosić do niej Jarosława Kaczynskiego, Radio Maryja i 'S"'. Niedzielny termin miał być "pewnym terminem", a miejsce nieprzypadkowe - Belweder.
Hasło zgromadzenia padło tuż po decyzji prezydenta o zawetowaniu dwóch ustaw PiS ws. sądownictwa, co generalnie rozczarowało polityków i sympatyków PiS. Może ktoś uznał, że lepiej nie dolewać oliwy do ognia, bo konflikt na linii Pałac Prezydencki-rząd, po wypowiedziach wiceministra sprawiedliwości i rzecznika prezydenta, tylko się zaostrza. Wicepremier Mateusz Morawiecki powiedział, komentując decyzję Andrzeja Dudy, że "rozczarowanie nie mija".
Drugi marsz, w sobotę, planuje środowisko skupione wokół tygodnika "wSieci". "Jeśli marsz miliona w końcu ma przejść przez Warszawę, to właśnie teraz. Najlepiej za tydzień w sobotę 29 lipca" - napisał Jacek Karnowski. Wezwał w internecie sympatyków PiS, by przeciwstawili się "próbie sterroryzowania Polaków obrazami tysięcy ludzi z lampkami (tysięcy! nie setek tysięcy, i nie milionów!)".