Ministerstwo potwierdza. Miliardy na amunicję, a firma bez koncesji

Rząd PiS rok temu utworzył program "Narodowa Rezerwa Amunicyjna" z budżetem wynoszącym 14 mld zł. Jego celem ma być m.in. budowa polskich fabryk amunicji. Do programu zaproszono firmę, która nigdy nie posiadała koncesji na produkcję amunicji - wynika z informacji WP. Jej większościowym udziałowcem jest spółka, która zarabiała na czarterze statku kontenerowego.

Rząd Mateusza Morawieckiego przyjął program Narodowa Rezerwa Amunicyjna pod koniec marca ubiegłego roku. Program do tej pory nie wystartował
Rząd Mateusza Morawieckiego przyjął program Narodowa Rezerwa Amunicyjna pod koniec marca ubiegłego roku. Program do tej pory nie wystartował
Źródło zdjęć: © PAP | Pawe� Supernak
Sylwester Ruszkiewicz

17.05.2024 | aktual.: 17.05.2024 20:48

Rząd Mateusza Morawieckiego przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia wieloletniego programu Narodowa Rezerwa Amunicyjna pod koniec marca ubiegłego roku. Założenie było ambitne. "Celem jest rozbudowa i dywersyfikacja narodowej bazy produkcyjnej amunicji wielokalibrowej oraz uzupełnienie jej rezerw, adekwatnie do zwiększonych potrzeb, związanych z rozbudową potencjału Sił Zbrojnych RP" - czytamy na rządowych stronach.

W kontekście wojny za naszą wschodnią granicą ruch poprzedniej władzy wydawał się słuszny. Przynajmniej w teorii.

Głównym celem programu, który od ponad roku nie wystartował, było pozyskanie ok. 800 tys. kompletów nabojów 155 mm wykorzystywanych m.in. w polskich armatohaubicach Krab i koreańskich K9. Amunicja o tym kalibrze to towar deficytowy w całym NATO. Na uzupełnienie zapasów "155-tki" rząd Morawieckiego wyasygnował w sumie 14 mld zł - z tego 12 mld na zakup gotowej amunicji zagranicą i 2 mld na budowę fabryk w Polsce.

- Zamówienia - 800 tys. sztuk amunicji - to zamówienia, które będą opiewały na kwotę 12 mld zł. To jest zobowiązanie, które podjęliśmy - konkretnie zwiększające potencjał do pozyskania arsenału amunicyjnego w krótkim czasie, a najlepiej jeszcze jego produkcji na terytorium RP - mówił Mateusz Morawiecki pod koniec marca 2023 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Premier ogłasza program, spółka zmienia nazwę

Do udziału w postępowaniu na dostawę amunicji poprzedni rząd ostatecznie zaprosił dwa podmioty: Polską Grupę Zbrojeniową i firmę Polska Amunicja Sp. z o.o. O ile ten pierwszy - jako konsorcjum spółek zbrojeniowych kontrolowanych przez skarb państwa - stanowił naturalny wybór, o tyle pojawienie się Polskiej Amunicji już tak oczywiste nie było.

Z chronologii zdarzeń wynika, że Polska Amunicja pod obecną nazwą i w obecnym kształcie powstała już po ogłoszeniu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej (NRA) przez rząd.

Firma do niedawna działała pod inną nazwą, a od 2016 r. kontrolowała ją WB Electronics. To prywatna spółka - co ciekawe, Mateusz Morawieckie wielokrotnie wizytował jej zakłady. Gdy w kwietniu 2023 r. rząd ogłaszał utworzenie NRA, były premier od razu zaznaczył, że w programie będzie uczestniczyć właśnie WB.

- Jestem przekonany, że we współpracy ze znakomitymi polskimi firmami, także firmami prywatnymi, jak WB Electronics, będziemy zwielokrotniać produkcję amunicji w Polsce - mówił Morawiecki.

Tyle że w tamtym czasie Polska Amunicja oficjalnie jeszcze nie istniała (w KRS widnieje poprzednie nazwa - Defcon). Nowa nazwa pojawiła się w KRS dopiero w maju 2023 roku. Najpierw nadzór nad Polską Amunicją objęła spółka WB Electronics.

Niedługo później zmienił się skład właścicielski Polskiej Amunicji - pojawiły się w nim dwie spółki.

51 proc. udziałów nabyła Aranda, której właścicielem jest państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu, opanowana przez ludzi Mateusza Morawieckiego. A mniejszościowym udziałowcem (49 proc.) została spółka WPT Holdings, współnależąca do WB Electronics.

Firma nie ma koncesji, MSWiA ujawnia

Najdziwniejsze jest jednak to, że - jak ustaliła Wirtualna Polska - Polska Amunicja, spółka zaproszona do rządowego programu budowy polskich fabryk amunicji, nie posiada zezwolenia na wytwarzanie amunicji.

Potwierdza to MSWiA, jedyny organ udzielający takich koncesji.

"Aktualny zakres koncesji udzielonej Polskiej Amunicji Sp. z o.o. nie uprawnia do wytwarzania amunicji. Wytwarzanie jej możliwe jest wyłącznie przez przedsiębiorcę posiadającego koncesję na wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania amunicji" - informuje Wirtualną Polskę biuro prasowe resortu spraw wewnętrznych i administracji.

Co więcej, pod koniec ubiegłego roku Polska Amunicja wystąpiła do resortu spraw wewnętrznych o rozszerzenie jej zezwolenia o wytwarzanie amunicji, ale po półtora miesiąca sama zawnioskowała o zawieszenie tego postępowania.

Powód? Spółka sama uznała, że brakuje jej niezbędnej dokumentacji.

"Spółka wystąpiła do organu koncesyjnego z wnioskiem z dnia 17 listopada 2023 r. o zmianę koncesji, między innymi poprzez rozszerzenie jej zakresu. W dniu 9 stycznia 2024 r. organ koncesyjny (…) na wniosek spółki, wydał postanowienie o zawieszeniu przedmiotowego postępowania (…). Strona uzasadniła wniosek o zawieszenie postępowania koniecznością zgromadzenia wszystkich dokumentów wymaganych przepisami prawa" - potwierdza MSWiA.

Z odpowiedzi resortu wynika też, że spółka koncesję ma, ale jedynie na obrót, czyli de facto na sprzedaż amunicji.

Czy bez zezwolenia na wytwarzanie Polska Amunicja będzie mogła przynajmniej pośredniczyć w imporcie zagranicznej amunicji dla polskiej armii? Niekoniecznie. W praktyce nie zdarza się, by pociski o kalibrze 155 mm importowano w całości. Zazwyczaj kupuje się pojedyncze komponenty takie jak zapalnik, zapłonnik, proch czy skorupa. I dopiero w którymś z krajowych zakładów dokonuje się ich kompletacji. A do tego także potrzebna jest koncesja na wytwarzanie, której Polska Amunicja nie posiada.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

MON nadal negocjuje

Co na to obecny rząd? W odpowiedzi na nasze pytania MON przyznaje, że Polska Amunicja została zaproszona do złożenia oferty na dostarczenie amunicji 155 mm i ją złożyła (termin na jej przesłanie upłynął 20 marca tego roku). "Obecnie trwają negocjacje" - informuje resort w odpowiedziach na pytania Wirtualnej Polski. Jednocześnie przyznaje, że dostawca "musi posiadać koncesję najpóźniej przed podpisaniem umowy".

Co ciekawe, mimo tak newralgicznego zamówienia, spółka Polska Amunicja nie posiada strony internetowej, telefonu do firmy, ani skrzynki mailowej. Nie można w żaden sposób zapoznać się z jej dokonaniami, ani skontaktować. Z ostatniego, dostępnego sprawozdania finansowego za 2022 rok wynika, że miała 23,5 mln zł przychodów i 832,7 tys. zł zysku.

W jej imieniu nie chce się wypowiadać Agencja Rozwoju Przemysłu, właściciel 100 proc. udziałów w większościowym udziałowcu Polskiej Amunicji. Ani spółka WB Electronics, która jest współwłaścicielem mniejszościowego udziałowca.

Na pytania o koncesję oba podmioty skierowały Wirtualną Polskę do… Polskiej Amunicji. - Mimo najszczerszych chęci nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na te pytania - przekazał nam Michał Florysiak, wicedyrektor biura Public Relations i Marketingu ARP.

Podobnie WB Electronics. - Niestety, nie jestem właściwym adresatem pańskiego pytania. Polska Amunicja jest osobnym podmiotem, którego Grupa WB jest mniejszościowym udziałowcem. Proszę skierować swoje pytanie bezpośrednio do tej spółki - odpisał Remigiusz Wilk, dyrektor ds. komunikacji Grupy WB.

Aranda, ludzie Morawieckiego i czarter statku

Większościowym udziałowcem Polskiej Amunicji jest spółka Aranda, w której 100 proc. udziałów ma państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu.

Spółka powstała w 2009 roku, ale jej rozkwit przypadł na rządy PiS. W sprawozdaniu finansowym za 2022 rok miała 40,4 mln zł przychodów i aż 25,3 mln zł zysku. Jak czytamy w dokumencie, na koniec 2022 r. zatrudniała pięć osób na umowę o pracę oraz prezesa zarządu Bartosza Strykowskiego, który był dyrektorem biura Inwestycji Kapitałowych Agencji Rozwoju Przemysłu za rządów PiS. Prezesem Arandy jest do dziś.

Ze sprawozdania dowiadujemy się, że spółka została powołana jako spółka celowa do... realizacji projektu dokończenia budowy statku kontenerowego, który został oddany do eksploatacji w 2011 roku. "W 2022 r. podstawowym źródłem przychodów był czarter w/w statku przez spółkę zależną Alia Ltd., z siedzibą na Malcie" - czytamy w dokumencie. Pozostałe przychody uzyskiwano z działalności leasingowej i pożyczkowej. O produkcji amunicji ani słowa.

W Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych nadal w firmie widnieją nazwiska ludzi związanych z Mateuszem Morawieckim i Agencją Rozwoju Przemysłu, która w ubiegłym roku została większościowym udziałowcem Polskiej Amunicji.

Wśród nich jest m.in. Cezariusz Lesisz, były kierowca nieżyjącego już ojca byłego premiera Kornela Morawieckiego, b. szef gabinetu politycznego Mateusza Morawieckiego i w latach 2018-2024 prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Jako beneficjent pojawia się również Krzysztof Michalski, były doradca Mateusza Morawieckiego i b. wiceprezes ARP.

A w Radzie Nadzorczej Arandy zasiada m.in. Marcin Zabłudowski, zaufany człowiek Adama Andruszkiewicza i kandydat PiS w ostatnich wyborach samorządowych do sejmiku na Podlasiu. Firma, podobnie jak Polska Amunicja, nie ma strony internetowej, telefonu i podanego kontaktowego maila.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (959)