PolskaMikrofilm też jest dowodem dla Sądu Lustracyjnego

Mikrofilm też jest dowodem dla Sądu Lustracyjnego

To, że "teczka" Małgorzaty Niezabitowskiej nie zachowała się w oryginale, lecz jako mikrofilm, nie jest przeszkodą, by była dowodem w jej ewentualnym procesie lustracyjnym - dowiedział się dziennikarz PAP od chcącego zachować anonimowość prawnika, występującego w procesach lustracyjnych.

21.12.2004 | aktual.: 21.12.2004 16:41

Sąd wiele razy już badał "teczki" w postaci mikrofilmów. Ich wartość dowodowa jest dla sądu taka sama jak w przypadku oryginału - powiedział informator PAP. Dodał, że zdarzało się, że badaniom grafologicznym poddawano nawet podpis osoby lustrowanej z mikrofilmu, choć jest to trudniejsze niż zbadanie podpisu z papierowego oryginału.

Instytut Pamięci Narodowej ujawnił, że w IPN znajduje się tylko mikrofilm materiałów służb specjalnych PRL na temat Niezabitowskiej oraz jego kopia. Oryginał został zniszczony w styczniu 1990 r., ale brak jest protokołu zniszczenia; trwają jego poszukiwania.

IPN poinformował, że materiały Niezabitowskiej zostały przekazane do archiwów IPN 3 sierpnia 2001 r i 14 marca 2002. Prezes IPN Leon Kieres dodał, że materiały te przekazał ówczesny Urząd Ochrony Państwa. Według IPN, materiały Niezabitowskiej są jawne i mogą być udostępniane np. historykom. Komunikat IPN nie precyzuje, czy są to materiały zbierane "na osobę", czy "przez osobę". Kieres oświadczył, że skoro Sąd Lustracyjny najprawdopodobniej zbada sprawę, czy Niezabitowska była agentem, to on sam do wyroku nie będzie się wypowiadał.

Rzeczniczka prasowa rządu Tadeusza Mazowieckiego z lat 1989-1990 Małgorzata Niezabitowska oświadczyła w sobotę, że z jej "teczki" w IPN wynika, iż była rzekomo agentem SB - czemu zaprzeczyła. Jej zdaniem, teczkę w lipcu 1990 roku zabrał z MSW gen. Czesław Kiszczak. Ten oświadczył, że żadnych "teczek" nie zabrał odchodząc z MSW, bo "nie miał takiego zwyczaju".

Gdański działacz podziemia Krzysztof Wyszkowski powiedział, że Niezabitowska była "najprawdopodobniej" agentką SB o pseudonimie "Nowak. Wyszkowski uważa, że jej działania podjęte były po tym, gdy dowiedziała się ona, iż Wyszkowski ma poznać "prawdziwe nazwisko agenta o pseudonimie "Nowak". Agent taki występuje w aktach udostępnionych Wyszkowskiemu przez IPN.

Niezabitowska, jako były członek rządu, ma prawo wystąpić o tzw. autolustrację do Sądu Lustracyjnego. Ustawa lustracyjna przewiduje taką możliwość dla osób, które już nie pełnią funkcji publicznych, a zostały - jak mówi ustawa lustracyjna - "publicznie pomówione" o współpracę z SB. Nie wiadomo tylko, czy sąd może zakwalifikować ten przypadek jako "publiczne pomówienie".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)