Mieszkańcy Warszawy szukają w aptekach płynu Lugola
Problemy z elektrownią atomową w Japonii wywołały panikę na całym świecie. Polacy także są pełni obaw. W Warszawie z dnia na dzień wzrasta zainteresowanie preparatami, mającymi chronić przed napromieniowaniem. Ludzie boją się opuszczać domy w obawie przed radioaktywną chmurą.
Nie pomagają wypowiedzi ekspertów, którzy ciągle uspokajają, że dawka promieniowania, które wydostało się do atmosfery, nie zagraża życiu.
Panika nie ominęła także Polski, znajdującej się 10 tysięcy kilometrów od elektrowni Fukushima. W Internecie zamieszczane są przepisy, jak przygotować samodzielnie w domu płyn Lugola, ten sam preparat, który na ogromną skalę podawano Polakom po eksplozji w Czarnobylu.
Jak mówi Ewa Gawrońska z warszawskiej całodobowej apteki przy ul. Wilczej, nie ma dnia, aby ktoś nie pytał o płyn Lugola. Wykonuje się go na miejscu w aptece, niezbędna jest recepta.
Farmaceutka dodaje, że przed pojawieniem się komunikatów o problemach z elektrownią nie było żadnego zainteresowania. Teraz pracownicy codzienne realizują średnio pięć zamówień, a zainteresowanie rośnie.
Zdaniem specjalistów, te działania nie mają uzasadnienia. Przede wszystkim dlatego, że jest mało prawdopodobne, aby promieniowanie dotarło do Polski. Jeżeli znaleźlibyśmy się pod radioaktywnym wpływem, to i tak nie ma przed nim żadnego skutecznego zabezpieczenia.
*Czytaj także: Wojna homeopatów z Naczelną Izbą Lekarską *